W poczekalni do Pana Boga

W poczekalni do Pana Boga, Moje PDF DLA WSZYSTKICH
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->W poczekalni do Pana BogaNigdy nie chodziłam do domów spokojniej starości i nie zdawałam sobie sprawy,jakie to okropne i smutne miejsca. Kiedy pierwszy raz odwiedziłam prababcię wzakładzie doznałam szoku.Większość z tych osób kompletnie nie zdaje sobie sprawy, co się wokół nich dzieje.Całymi dniami przykuci są do łóŜek i skazani na łaskę pielęgniarek oraz rodziny,krewnych, dla których stali się cięŜarem. Kłopotliwym obowiązkiem. WciąŜ tylkokrzyczą, proszą i nawołują, chyba sami nie wiedząc, kogo.Ich spojrzenia są smutne lub nieobecne, jakby pogodzili się juŜ ze swoim losem.Wydaje mi się jednak,Ŝegarstka pensjonariuszy czasami powraca do realnegoświata,ale otaczająca ich rzeczywistość jest aŜ tak przytłaczająca,Ŝepragną jaknajszybciej wrócić do swojej bezpiecznej skorupki. Pozbawionej hałaśliwychsąsiadów, nieczułych opiekunek i sióstr zakonnych.Na początku nie wiedziałam, jak powinnam się zachować. Co mówić i na czym skupićprzeraŜony wzrok? Jak odnieść się do wrzasków i zaniedbań personelu miłosierdzia?Podczas ostatniej wizyty rozmawiałam z pewną panią, która codziennie przychodzi iopiekuje się swoją matką. Zapytałam ją wprost:- Jak znosi pani tę cięŜką, trudną i skomplikowaną atmosferę? – po chwilizastanowienia odpowiedziała.- PrzecieŜ do wszystkiego wŜyciumoŜemy się przyzwyczaić. Nawet do piekła.Jej proste stwierdzenie zupełnie zbiło mnie z pantałyku. PrzecieŜ to niemoŜliwe. Tewidoki i odgłosy są wręcz przeszywające. ParaliŜujące, czasem zawstydzające,smutne, zimne. Zapadające na zawszew pamięć.śadenumysł nie potrafi ich wyprzeć zeświadomości.Cieszę się,Ŝemoja babcia zawsze, jak ją odwiedzam jest szczęśliwa i uśmiechnięta.Buzia jej się rozświetla i mówi: "Czekałam na ciebie", wcale się nie przejmującfaktem, iŜ nie rozpoznaje gościa, nie wie kim jestem.WaŜne jest to,Ŝektoś przyszedł, a jeszcze lepiej, kiedy przyniósł ze sobą coś dobregodo jedzenia. Rozmawiamy,śmiejemysię i dobrze się razem bawimy.Wszystko przebiega miło i sprawnie do momentu poŜegnania.Babcia patrząca ze łzami w oczach i prosząca mnieŜebymjej tutaj nie zostawiałasamej. Głos mi się załamał, nie mogłam na nią spojrzeć. Musiałam szybko wyjść.Pamiętam ją z czasów, kiedy się mną zajmowała i nie mogę pogodzić z faktem,Ŝeteraz nie wie nawet, kim jestem. Przypominam, ale wciąŜ nie poznaje mnie, jednakniestrudzenie pyta: Jak zdrówko,Ŝewyrosłam i czy wszyscy w domu zdrowi?Poczekalnia u Pana Boga wcale nie musi być przykrym i przytłaczającym miejscem.Ostatnim punktem na drodzeŜycia.Traumą i agonią. Pogoda ducha mojej babci jesttego najlepszym przykładem. Wielu z nas mogłoby się uczyć od niej czerpaniaradości i akceptacjiświatatakim, jaki jest.Pogodzenia z tym, co dostajemy, bo na tak wiele, nie mamy wpływu.Autor: Leila212 (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)przedruk z InteriiNa poprawę humoru:Dzieci mnie nie chcą i nie odwiedzają mnie. Dbają jednak o mnie. PołoŜyły mnie kołolustra, aby nie czuć samotności.Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka:- Co to jest ten sex?Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi:- To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką.Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia.W drodze do kościoła tak ją przycisnęło,ŜejuŜ nie mogła wytrzymać,więc załatwiła się w rowie. Kawałek dalej znowu.Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę.W końcu dotarła do kościoła, ale było juŜ niestety po mszy.Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta:- Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniecprzychodzisz?A babcia na to:- Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex. Dwa razy w rowie. Raz na budowie.I jeszcze mi się chce.wykonał: Eugeniusz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.