W NIEWOLI UCZUĆ.Of Human Bondage ...

W NIEWOLI UCZUĆ.Of Human Bondage 1934, chemia2, Pobieranie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.0:00:05:movie info: XVID 640x480 25.0fps 666.0 MB0:00:16:W NIEWOLI UCZUĆ0:01:30:Proszę zatrzymać się na rogu.0:01:58:- Panie Fernie.|- Tak?0:02:00:Czy możemy chwilę porozmawiać?0:02:06:Uczę się malarstwa.0:02:10:- Uważa pan, że powinienem kontynuować?|- Dlaczego pan mnie o to pyta?0:02:13:Nie wiem czy to ma sens,|jeśli nie mam talentu.0:02:16:Jeśli nie jest pan tego pewien,|co pan tu jeszcze robi?0:02:20:Bo wszystko jest tu takie piękne.0:02:24:Kiedy byłem młody,|też wszystko wydawało mi się piękne.0:02:27:Ale teraz to dla mnie miasto|utraconych złudzeń.0:02:31:- Daleko ma pan swoją pracownię?|- Niedaleko.0:02:34:- Chodźmy tam. Pokaże mi pan swoje prace.|- Dobrze.0:02:46:- Ma pan jakieś pieniądze?|- Trochę. Wystarcza na życie.0:02:57:Przyznam, że brak panu talentu,|pracowitości i pomysłu.0:03:03:Nie stworzy pan niczego,|prócz miernoty.0:03:06:To okrutne, odkryć coś takiego,|kiedy jest już za późno.0:03:15:Widzi pan to?|To nie miejsce na pana nazwisko.0:03:18:Powinno należeć|do kogoś innego.0:03:21:Proszę wziąć się w garść|i zrobić coś ze swoim życiem.0:03:34:- Ma pan jakiś pomysł?|- Widzi pan...0:03:39:...mam pewne ograniczenia.0:03:42:Mój ojciec był lekarzem.|Odkąd pamiętam interesowała mnie medycyna.0:03:45:Gdybym był bardziej sprawny,|mógłbym teraz pomagać ludziom.0:04:12:LONDYN0:04:20:SZPITAL ŚW. BARTŁOMIEJA0:04:36:Doktorze, nie wiem skąd pan|wie to wszystko, słowo daję.0:04:40:Przez całe życie|nawet raz nie zachorowałam.0:04:42:Wystarczy na mnie spojrzeć,|by się przekonać.0:04:45:Wszystko przez tą zimę.|Kobiety w średnim wieku, trudniej ją znoszą.0:04:48:Kto to słyszał,|żeby tak mówić do damy?0:04:51:Nikt jeszcze nie mówił do mnie|"kobieta w średnim wieku".0:04:54:- Najwyższy czas się przyzwyczajać.|- Tak czy inaczej, jest pan miły.0:04:58:Niestety nie mogę powiedzieć|tego samego o pani. Do widzenia.0:05:01:To koniec na dziś.0:05:03:Reszta niech przyjdzie jutro.|Proszę go przygotować.0:05:05:Tak, doktorze.0:05:12:- Jest pan ojcem chłopca?|- Tak, doktorze.0:05:17:Co my tu mamy.0:05:20:Widać wyraźnie, z czym mamy do czynienia.|Chłopiec ma zniekształconą stopę.0:05:25:Cary, zbadaj chłopca.|Ten temat dotyczy również ciebie.0:05:38:To tylko tak wygląda,|ale nie jest uciążliwe.0:05:41:Naprawdę? To świetnie.|Dla mnie zawsze było.0:05:45:To pewnie dlatego,|że pan na to pozwolił.0:05:47:Trochę się ociągasz, Cary. Lepiej będzie|jak ja poprowadzę dalej zajęcia.0:05:51:Istnieje wiele przypadków deformacji...0:05:53:...to jeden z tych mniej ciekawych.0:05:56:Twój przypadek jest chyba bardziej interesujący?|Masz "talipes equinus"? (stopa końska)0:06:01:- Chyba tak.|- Nie masz nic przeciwko, by zdjąć skarpetę?0:06:09:Ależ skąd.0:06:26:Kto nogi myje, ten długo pożyje.0:06:31:Tak jak przypuszczałem,|"stopa końska".0:06:34:Deformacja, wymuszająca chodzenie|na zewnętrznej części stopy.0:06:37:To bardzo interesujący przypadek,|muszę przyznać.0:06:41:Pozwolisz, że obejrzę?0:06:44:Wrodzona deformacja. Prościej mówiąc:|skręcenie stopy do wewnątrz.0:06:47:Przyczyna nie jest do końca znana.|Dziedziczność ma tu ogromne znaczenie.0:06:52:Dr Little odkrył w swoich badaniach,|że ślady choroby mogą objawić się0:06:55:- na przestrzeni 4 pokoleń.|- Proszę, niech pan przestanie.0:07:02:Przyznam, że bardzo mi się podobają.0:07:05:- Francuska, tak?|- Tak, modelka z Paryża.0:07:08:Wiesz Cary, nie rozumiem,|dlaczego przestałeś malować.0:07:12:Mógłbym patrzeć na nią cały dzień,|ale nie na to.0:07:16:Kobietę, rozumiesz,|można rozpoznać po miednicy.0:07:20:Ja gustuję w bardziej...0:07:26:Ta jest trochę za stara|i mało sympatyczna.0:07:31:Muszę już iść,|bo się spóźnię.0:07:33:Czeka na mnie pewna dziewczyna.0:07:34:Bardzo ładna i całkiem miła.0:07:38:- Narazie.|- Zabawny gość, co?0:07:41:Przynaj, w Paryżu musiało być|wspaniale, prawda?0:07:45:Owszem.0:07:46:Czy naprawdę poznałeś|te wszystkie fascynujące kobiety?0:07:49:Niektóre z nich.0:07:50:Kogoś takiego szukałem.|Zastanawiam się, czy nie mógłbyś mi pomóc?0:07:54:W czym?0:07:55:Jest pewna dziewczyna,|nie umiem się do tego zabrać.0:07:58:Ty byłeś w Paryżu|i pewnie wiesz co nieco.0:08:00:Napewno wiedziałbyś, co robić.0:08:02:Pytałem Griffihta, ale odkąd ma dziewczynę|zapomniał o przyjacielu.0:08:06:Ty jesteś odpowiedni.0:08:08:Powiedz coś, co ją rozśmieszy.0:08:15:Nie wierzysz mi?|Jesteś zbyt podejrzliwa.0:08:29:Czyż nie jest cudowna?0:08:32:Raczej anemiczna.0:08:44:Nie myślisz chyba,|że lubi te sprośności?0:08:46:Oczywiście.0:08:49:Idzie. Powiedz coś.0:08:54:- Widzę, że pani przyjaciel wyszedł.|- Nie wiem, o czym pan mówi.0:08:59:Mam na myśli kawalera|w siwych wąsach.0:09:02:Zostawił panią dla innej?0:09:06:Niektórzy, powinni zająć się|własnymi sprawami.0:09:11:Dlaczego?0:09:15:Ma pani bardzo ładne plecy.|Do nich mam dalej mówić?0:09:20:Kobietę, rozumiesz,|można rozpoznać po miednicy.0:09:24:I to mówi ktoś,|kto uważa się za dżentelmena.0:09:29:- Przepraszam cię.|- Za co?0:09:31:Obiecałem ci kogoś czarującego,|a ona jest wyniosła, gburowata i nieuprzejma.0:09:35:Przepraszam, że cię w to wciągnąłem.0:09:37:Nie szkodzi. Myślisz, że obchodzi mnie|zdanie tej wątłej kelnereczki?0:09:41:Mnie tak.0:09:44:Muszę uciekać.|Idziesz?0:09:47:Nie, chyba zamówię sobie|więcej herbaty.0:10:16:Potrzebuje pan czegoś?0:10:19:Tak, jeśli pani pozwoli,|chciałbym z panią porozmawiać.0:10:23:Kiepska pogoda, prawda?0:10:26:Wszystko mi jedno,|i tak będę tu cały dzień.0:10:29:Proszę się nie złościć.|Chciałem tylko powiedzieć coś miłego.0:10:32:To niech pan powie.0:10:34:Ma pani uroczy uśmiech,|powinna go pani częściej używać.0:10:38:Niech pan ze mnie nie żartuje.0:10:41:Każda dziewczyna,|która pracuje tak ciężko jak ja,0:10:43:nie ma zbyt wielu powodów|do śmiechu.0:10:46:Może ja znalazłbym powód?0:10:49:Pozwoli mi pani spróbować?0:10:51:Nie wiem czy będę chciała, czy nie.0:10:54:Mam nadzieję, że tak.0:12:38:Jakie ładne, małe rączki.0:12:51:Przepraszam na chwilę.0:12:57:- Jak się pani miewa?|- Bardzo pan niecierpliwy.0:13:00:Czekam od 10 minut.0:13:06:- Nie wiedziałam, że pan rysuje.|- Poznaje pani?0:13:08:- To mam być ja?|- Wygląda jak pani, prawda?0:13:12:Skoro pan tak mówi.|Herbaty?0:13:17:Jest pani intrygująca.0:13:21:Umówiłaby się pani ze mną?|Może do teatru?0:13:25:- Czemu nie.|- Kiedy mógłbym po panią przyjść?0:13:28:- Jestem wolna we czwartki.|- Niech będzie.0:13:31:Może być o 19 na stacji Victoria?0:13:38:Dobrze. Spotkajmy się tam,|przy poczekalni 2 klasy.0:14:40:- Już myślałem, że pani nie przyjdzie.|- Coś takiego!0:14:42:Kazał mi pan czekać na siebie.|Już miałam iść do domu.0:14:45:Stałem przy poczekalni 2 klasy.|Myślałem, że tam się spotkamy.0:14:49:Coś panu powiem.0:14:50:Po co miałam czekać przy 2 klasie| kiedy mogłam poczekać przy 1?0:14:54:Mężczyzna powinien czasem|ruszyć głową, prawda?0:14:58:Ma pani rację.0:14:59:W każdym razie, przyszła pani.|Czyli wszystko w porządku, tak?0:15:02:Oczywiście, jeśli potrafi pan sprawić,|że dziewczyna poczuje się wyjątkowo.0:15:08:Kocham tą muzykę.0:15:12:Zawsze kiedy ją słyszę, myślę o pani.0:15:18:Jest pani taka blada...0:15:20:tak niesamowita...|zimna.0:15:26:Ma pan gest.|Zawsze bierze pan szampana?0:15:32:- Nie.|- Więc dlaczego zamówił pan teraz?0:15:38:Pomyślałem, że stanie się pani dla mnie...|bardziej życzliwa.0:15:44:Udało mi się?0:15:47:Jedno mogę o panu powiedzieć.0:15:49:Dżentelmen w każdym calu.0:16:19:- Spotkamy sie jeszcze?|- Czemu nie.0:16:23:- Nic to dla pani nie znaczy?0:16:26:Nie.0:16:28:Jeśli nie pan,|to zaprosi mnie ktoś inny.0:16:55:Tu się pożegnamy.0:16:57:- Zostanie pani jeszcze chwilę?|- Nie.0:16:59:- Dlaczego?|- Ludzie zobaczą i zaczną gadać.0:18:03:/Kocham tą muzykę.0:18:05:/Zawsze kiedy ją słyszę, myślę o tobie.0:18:08:/A kiedy ja ją słyszę, myślę o nas.0:18:44:/Nigdy nie tańczyłam z nikim...|/tak, jak z tobą.0:18:50:/Czekałem na ciebie...0:18:52:/...całe życie.0:19:12:Nie widziałam, że ma pan|tyle wolnego czasu.0:19:15:- Powinienem być na zajęciach.|- To dlaczego pan nie jest?0:19:18:Wolałem się z panią zobaczyć.0:19:21:Czy któraś z moich koleżanek widziała,|że pan na mnie czekał?0:19:23:Nie wiem.|Jakie to ma znaczenie?0:19:26:- Śmieją się z pana.|- Naprawdę? Dlaczego?0:19:30:Mówią, że się pan we mnie zakochał.0:19:37:- Mogę ci mówić Mildred?|- Czemu nie.0:19:42:- Nie mów tak więcej, dobrze?|- Dlaczego?0:19:46:Zgodziłaś się, żebym mówił ci po imieniu,|więc ty mów mi Philip, dobrze?0:19:52:Chyba mogę.0:19:57:Może to głupio zabrzmi, ale...|pocałowałabyś mnie na pożegnanie?0:20:00:Nie.0:20:05:Pójdziesz ze mną|do teatru w sobotę?0:20:07:Czemu nie.0:20:18:- Jest pan pewien, że to bilety na sobotę?|- Oczywiście.0:20:39:Nazywam się Miller. Emil Miller.|Powinniśmy się poznać.0:20:44:Po co?0:20:45:Obaj interesujemy sie tą samą rzeczą.0:20:48:Rzeczą?0:20:49:Młody człowieku.|Jest pan takim...takim...0:20:54:...artystą.|Powinien być pan bardziej...0:20:58:- Własnie taki.|- Wielkie dzięki.0:21:03:Nie ma za co.|Reszty nie trzeba.0:21:10:O której się zobaczymy?0:21:13:Zapomniałam ci powiedzieć.|Nie mogę iść.0:21:16:- Dlaczego?|- Moja ciotka zachorowała.0:21:30:- Co to miało znaczyć?|- Nie myślisz chyba, że pójdę sam.0:21:34:- Rozumiem, skoro twoja ciotka jest chora.|- Będziesz musiał się z tym pogodzić.0:21:59:Szpiegujesz mnie. A ja myslałam,|że jesteś prawdziwym dżentelmenem.0:22:04:- Umówiłaś się Millerem?|- Nie!0:22:10:A nawet jeśli tak, to mogę przecież|umawiać się z kim chcę.0:22:17:Czekasz na niego?0:22:19:Wol... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.