W kręgu enigmy - Władysław Kozaczuk, ksiegi wyzwolone
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Władysław KozaczukW KRĘGU ENIGMYKsiążka i Wiedza Warszawa 1979cranky digital quality2WSTĘP DO WERSJI CYFROWEJNiniejsza publikacja nie jest pełnym odpowiednikiem książki Władyslawa Kozaczuka z1979 roku. Wersja ta pozbawiona jest przypisów – odniesień do publikacji i dokumentówhistorycznych. Pozbawiona jest również Aneksu, w którym Marian Rejewski zdradzamatematyczne podstawy rozwiązania szyfru Enigmy oraz techniczne szczegóły budowymaszyn szyfrujących. Publikacja ta stanowi więc zbeletryzowaną wersję demonstracyjnącałości książki. Wszystkich tych, którzy zainteresują się bardziej tematem lub pragną zagłębićsię w analizę historyczną zagadnienia zapraszamy serdecznie do zapoznania się z pełną (np.„papierową”) wersją książki.Publikacja ta zawiera również wiele przemilczeń, starając się ze wszystkich sił uniknąć daty17 września 1939 roku i powodów, dla których polscy kryptolodzy wybrali taki, a nie innykierunek ucieczki, skąd we Wrocławiu pojawili się najlepsi polscy matematycy (szkołaLwowska) etc. Książka była jednak napisana i wydana w latach socjalizmu, kiedy to cenzurazablokowałaby publikację w której pojawiłyby się jakiekolwiek odniesienia do agresjiZwiązku Radzieckiego na Polskę i późniejszej okupacji ziem polskich.Miłej lekturyCranky`3ZAMIAST WSTĘPUMimo upływu ponad trzydziestu już lat od zakończenia drugiej wojnyświatowejjejniektóre zagmatwane wątki i mechanizmy wewnętrzne nie są jeszcze dostatecznie zbadane.Pojawiają się co jakiś czas pytania, wobec których nie tylko czytelnik, ale i zawodowyhistoryk czuje się nieco zagubiony. Białe plamy w rekonstruowanym już od kilku dziesiątkówlat przez badaczy obrazie wojny to zarówno skutek niedostępności wielu jeszczeźródełarchiwalnych, jak i nieposiadanie klucza do niektórych ważnych zagadnień. Ciągle jeszczeistnieje grupa spraw i problemów uznanych za doniosłe, a niekiedy nawet rozstrzygające dlawyników działań wojennych, a mimo to poruszanych dość rzadko w pracach na temat drugiejwojnyświatowej.Dzieje się tak głównie dlatego, ponieważ przed historykiem-badaczemwyrasta ta czy inna bariera, której przekroczenie wymaga wiedzy specjalistycznej.Nie chodzi wszakże o to, by historyk znał się równie dobrze na polityce międzynarodowej istrategii, co na przykład na działaniu służb wywiadowczych czy radaru. Można jednakżeoczekiwać, iżśledzącruchy dużych i małych wskazówek na przeróżnych, zacinających się iposuwających do przodu nie regularnie, lecz wielkimi zrywami i skokami zegarach wojny,nie poprzestanie na opisie ich cyferblatów, iż ukaże swym czytelnikom najważniejszemechanizmy wewnętrzne. Jakże często te sprawy niby-specjalistyczne przesądzały omożności działania i końcowym jego wyniku — współtworzyły „wielką” politykę i historię.Dzieje wojny 1939 — 1945 dostarczają na to licznych przykładów,żewspomnimy tu tylkosprawę zaskoczenia Amerykanów japońskim atakiem na Pearl Harbor w grudniu 1941 r.Trwające po dziś dzień spory badaczy obracają się wokół stopnia poinformowaniaamerykańskiego dowództwa i wokół czterech tomów rozszyfrowanych depesz japońskich.Nie zabrakło nawet opinii,żezwolennicy przystąpienia USA do wojny po stroniesprzymierzonych zataili treść owych depesz, a porażka w Pearl Harbor miała wstrząsnąćopinią publiczną i przełamać opory izolacjonistów. Jakkolwiek było, sprawa odczytywaniaszyfrów stała się niewątpliwie osią ważnego, historycznego problemu.Nie ma chyba w piśmiennictwie historycznym dziedziny, której fakty przeplatałyby się taknagminnie z fikcją, a na jedno stwierdzenie prawdziwe przypadało dziesiątki półprawd,ćwierćprawd,czy wręcz nonsensów, jak w pracach dotyczących różnych służbwywiadowczych. Nagminnie gubi się tu właściwe proporcje i hierarchię opisywanychzdarzeń, a pierwiastki sensacji przesłaniają w nich sprawy istotne.Nikt jeszcze nie pokusił się o dokonanie ogólnego bilansu strat i zysków stron wojującychw tej, z pewnością dla badacza niewdzięcznej, bo skąpej w wiarygodneźródła,dziedzinie.Tymczasem stopień poinformowania, ilość i jakość wiedzy, jaką każda ze stron posiadała oprzeciwniku, miały zawsze kapitalne znaczenie. Sposób uzyskania tej wiedzy — studiowaniemateriałów jawnych i ogólnie dostępnych, wywiad naukowo-techniczny czy też wywiadagenturalny — nie jest tutaj istotny. Ważne jest tylko to, co powstaje na „wyjściach” tegoswoistego układu, a więc sam „produkt wywiadowczy”, przetwarzany z kolei, wraz z innymiskładnikami pracy dowódców i sztabów, na decyzje i idące za nimi rozkazy, zarządzeniawykonawcze i działania.Przytoczymy w tym miejscu opinię jednego z czołowych dowódców okresu II wojnyświatowej,marszałka GieorgijaŻukowa,dotyczącą znaczenia rozpoznania przeciwnika dlacałości kampanii czy bitwy. „Dobrej pracy wywiadowczej jako takiej — stwierdza — niemożemy uważać za decydujący czynnik zwycięstwa [...]. Każdy, kto zna się trochę nastrategii, wie, co składa się na sukces w wojnie: właściwa ocena całej sytuacji, prawidłowywybór kierunku głównych uderzeń, dobrze obmyślone ugrupowanie wojsk i idealnawspółpraca wszystkich ich rodzajów, wysoki stopieńświadomości żołnierzy,ich4wyszkolenie, zadowalające zaopatrzenie materiałowe i techniczne, zdecydowane i sprężystedowodzenie oraz wiele innych czynników koniecznych do osiągnięcia zwycięstwa. Wszystkoto składa się na sztukę nowoczesnego prowadzenia wojny [...]. Dobrze funkcjonujący wywiadbył tylko jednym z całego kompleksu czynników zapewniających sukces”.Powyższa uwaga, poczyniona w związku z bitwą pod Kurskiem w 1943 r., nie wyklucza,żewyniki pracy wywiadu mogą mieć we wspomnianym zespole czynników wagę szczególniewielką. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy rozpoznanie sił,środków,a także zamiarów iplanów nieprzyjaciela odbywa się w sposób regularny i ciągły, a uzyskiwane informacje sąstuprocentowo wiarygodne. Sytuację taką stwarza złamanie nieprzyjacielskich szyfrów iodpowiednio zorganizowany system przekazywania, oceny i wykorzystania tych informacjiprzez dowództwa i sztaby.Tematem podstawowym naszego studium jest właśnie ów mało dotąd zbadany wymiar IIwojnyświatowej,w którym toczyła się nieustanna, zaciekła walka między służbamirozpoznania naukowo - technicznego, a zwłaszcza wywiadu radiowego i dekryptażu stronwojujących, zapoczątkowana już w okresie pokoju.Na czym polega szczególna doniosłość i wyższość naukowo-technicznego rozpoznaniaprzeciwnika nad „klasycznymi” wywiadem agenturalnym? Przede wszystkim na tym,żejeston całkowicieobiektywny i bezpośredni,to znaczy,żemiędzy zdobywającego wiadomościa zjawisko nie wchodzi czynnik trzeci, pośrednik — wywiadowca czy przygodny informator.„Wówczas bowiem stają zaraz dodatkowe pytania; kim jest ten pośrednik, skąd informacjęzdobył, jaka jest jej wartość; dla dania sobie odpowiedzi na te pytania trzeba już mieć aparat,który powie, czy też pośrednik nie jest zwykłym naciągaczem lub agentem dwustronnym, czynie jest podesłany przez obcy wywiad dla inspiracji, czy sama wiadomość nie jestpozbawiona wartości [...]. Niejeden kontakt Wywiadowczy, na pozór bardzo wydajny, musiałbyć zlikwidowany, bo ewidencja przez swe studium oceniła materiały jako inspirowane”.Kwestia wpływu, jaki na działania polityczne i militarne różnych państw wywierały daneradiowywiadu, jest dotychczas w dużej mierze otwarta. Niechęć historyków do posługiwaniasię współczesną wiedzą ośrodkachłączności sprawia,że— jak stwierdza jeden z badaczy —„spotykając się z różnymi zjawiskami historii, na któreśrodkite decydująco wpływały,dysponują tylko przestarzałymi, odpowiadającymi stanowi wiedzy z początków XX wiekunarzędziami badawczymi. Szyfr maszynowy, dekryptaż, rozpoznanie radiowe — są dla nichpojęciami, których możliwości, granic, a także niebezpieczeństw nie potrafią ocenić, czychoćby z grubsza oszacować. Czując się niepewnie na gruncie tego rodzaju materiałów,popełniają przy ich wykorzystaniu i ocenie różne błędy”.Spostrzeżenia te są niewątpliwie trafne. Coraz częściej sięgać musi historyk po narzędziabadawcze innych dyscyplin wiedzy, gdyż tylko wtedy może łatwiej się orientować wsprawach komplikującego się z dnia na dzień, w dobie rewolucji naukowo-technicznęj,współczesnegoświata.W ciągu paru ostatnich lat, zarówno u nas, jak i za granicą, wzrosło zainteresowaniebadaczy sprawami rozpoznania i wywiadu naukowo-technicznego w drugiej wojnieświatowej.O służbach wywiadowczych tego okresu napisano już wiele tomów i zdawać bysię mogło,żetrudno o większe rewelacje. Tymczasem mamy ostatnio do czynienia z „nowąfalą” poświęconych tym sprawom publikacji w różnych krajach. Nastąpiło przesunięcieakcentów: mniej w nich pleniących się dotąd historii szpiegowskich oraz, mniej czy bardziejwiarygodnych, wyczynów „superagentów”; podejmowane są natomiast próby rzetelnejanalizy tworzonych przez walczące strony całych systemów poszukiwania, gromadzenia iopracowywania wiadomości jako współczynnika w podejmowaniu decyzji na każdymszczeblu.Do najbardziej ostatnio znanych, a nawet mających posmak sensacji odkryć w tejniedostatecznie spenetrowanej przez historyczną wiedzę dziedzinie należy sprawa5 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |