Władysław Noskowski-Dzban z mlekiem, przedszkolne i szkolne, Bajki do czytania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dzban z mlekiem Ledwie od wschodu zaświtał poranek, Pani Piotrowa, oszczędna niewiasta, Niosąc na głowie pełen mleka dzbanek, Na targ ruszyła do miasta. Podróż nudna i daleka, Więc dla rozrywki skrzętna gospodyni Jęła rozmyślać, ile też uczyni Taki ogromny dzban mleka, I żwawe stawiając kroki, Liczy zawczasu złotówki i grosze, Dwie kopy jaj kupię, nasadzę trzy kwoki, Widzi już z jaj kurczęta, a z kurcząt kokosze. W marzeniu wszystko zawsze wije się jak z płatka. Więc marzy: «Lis się wkradnie... ba! To go przepłoszę! A zresztą... co tam! Choć porwie kurczaka, Zawszeć mi spora zostanie gromadka. Sprzedam – i kupię prosiaka! Kupiłam. Sadzam w karmnik i tuczę po trochu: Kilka ziemniaków, garstka otrąb, grochu, Jest wieprz!... A jużci tymczasem Wielkanoc będzie za pasem, Sprzedam na szynki; i w czasu niewiele, Kiedy nadejdzie przednówek, Za marny pieniądz kupię na przychówek Dojną króweczkę i cielę! Dopieroż radość będzie, gdy zobaczę, Jak mój ciołaczek na pastwisku skacze!». To mówiąc podskakuje, radością przejęta: Brzdęk!... dzban prysnął o ziemię. Krowa, wieprz, kurczęta – Razem z mlekiem przepadły, a Piotrowa w trwodze, Zebrawszy swoich marzeń zgruchotane szczątki, Wraca przepraszać męża, bowiem Piotr niebodze Za szkodę nieraz daje dobitne pamiątki. Któż z nas nie marzy na jawie, Nie stawia zamków na lodzie? Kiedy na skrzydłach rojeń duch w swobodzie Do niebios wzbija się prawie, Wtedy zarówno mędrzec czy szalony Podbija światy i obala trony. I ja, gdy lotnej myśli puszczę wodze, Mniemam się bohaterem. Poddanych miliony Sypią złoto i róże na zwycięzcy drodze – Jestem królem, największym potentatem w świecie... Potem budzę się nagle i znowu znachodzę Pióro w dłoni, miast berła – i pustki w kalecie. WŁADYSŁAW NOSKOWSKI [ Pobierz całość w formacie PDF ] |