W 48 godzin KIJÓW

W 48 godzin KIJÓW, Czas wolny, rekreacja i inne, Podróże
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W 48 godzin: Kijów
25 cze 2010, Mieczysław Pawłowicz /
Onet.pl
Fot. Kijów, Majdan
NajwaŜniejszy powód, dla którego warto tu przyjechać? Piękne cerkwie i
niewymuszona atmosfera. Od czasami krzywych chodników do najlepszych
samochodów (w jedynym akceptowanym kolorze: czarnym). Nieco inna
kultura, ale dusza tak samo słowiańska. A przede wszystkim warto poznać
stolicę naszych sąsiadów z którymi w dodatku mamy zorganizować Euro
2012.
Od zmierzchu do świtu
Jeśli nie naleŜysz do rodziny UEFA i nie wymagasz 5gwiazdkowego hotelu, to
proponuję schroniska TIU Kiev Backpackers. Prowadzone przez osiadłego na
Ukrainie Niemca Markusa mieszczą się najczęściej w adaptowanych mieszkaniach.
Jedno z nich jest na ulicy Krasnoarmejskiej 18 (apt 15 dormitorium juŜ od 60
hrywien, pokój dwuosobowy 330 hrywien) a drugie na samym Krieszczatiku 8b (apt
11, dormitorium 130 hrywien, pokój dwuosobowy 330 hrywien).
1 / 4
TIU to skrót od angielskiego This is Ukraine. Czasami Markus dodaje literkę F.... Ale
w jego schroniskach jest czysto, schludnie i bezpiecznie. Komu nie wystarczy tylko
łóŜko a chce innych atrakcji niech poszuka innych hoteli. Wszelkie wątpliwości
rozprasza kartka wywieszona na drzwiach wejściowych (foto). Rezerwacja przez
strony internetowe Hostelworld i Hostelclub.
Śniadanie mistrzów
Ze śniadaniem trzeba uwaŜać. Kijów to miasto gdzie moŜna zjeść smacznie za
niewielkie pieniądze (patrz niŜej), ale wiele jest teŜ restauracji, gdzie przystawki czy
naleśniki kosztują powyŜej 50 złotych. Rozwiązaniem jest moŜliwość skorzystania z
hostelowej kuchni. Amatorzy lokalnych przysmaków niech spróbują słoniny z
chlebem przydatne, jeśli potem mamy “ruszyć w miasto”. Kto nie przepada za
mięsem temu polecam suszone ryby lub kalmary do kupienia na kaŜdym targu ale
takŜe stosownie zapakowane we wszystkich sklepach spoŜywczych. Są one zresztą
znakomitym dodatkiem do piwa, choć moŜe niekoniecznie od wczesnych godzin
rannych. No i nie pachną fijołkami...
Poradnik konesera
JeŜeli mielibyście zobaczyć tylko jedną rzecz w Kijowie to niech to będzie Peczerska
Ławra. Inne takŜe interesujące zabytki czy miejsca, jak cerkiew św. Zofii czy św
Andrzeja zwiedzamy z racji połoŜenia niejako przy okazji. Spacerując po centrum
prędzej czy później na nie trafimy. Do Ławry trzeba zrobić specjalną wycieczkę
poza ścisłe centrum a nawet potem się przespacerować (najbliŜsze stacje to
Arsenalna lub Peczerska). Zresztą cały obszar jest tak duŜy (wstęp 16 hrywien,
fotografowanie 50), Ŝe warto zaplanować sobie co najmniej kilka godzin. WaŜne:
poniewaŜ wchodzimy w miejsca święte dla prawosławia, trzeba mieć ze sobą długie
spodnie, a kobiety spódnice (te w spodniach z niektórych miejsc są zawracane).
Największe wraŜenie robią oczywiście katakumby, w których leŜą zmarli mnisi.
Grobowce zwiedzamy niosąc w dłoniach zapalone świeczki prawie jedyne źródło
światła pod ziemią... Na szczęście okoliczne ogrody dają trochę odpoczynku po
klaustrofobicznych podziemiach. Niemniej trzeba to zobaczyć.
2 / 4
Gdzie indziej nie znajdziecie
Prawdę powiedziawszy: w ogóle nie znajdziecie. Najfajniejsze lokale w Kijowie
funkcjonują bez Ŝadnych szyldów i neonów, często ukryte w zaułkach podwórek
przed oczami zwykłych przechodniów. Jedyną na to radą jest zaprzyjaźnienie z
miejscowymi. Tak między innymi dotarłem do pubu Sala nr 6. Sami nie traficie tam
przypadkiem. Wejście jest na tyłach budynku, w piwnicy przy ulicy Worowskogo,
pomiędzy Gogoliwską a Czechowsku. Bar nawet nie jest oznaczony. Obsługują tam
kelnerki przebrane z pielęgniarki, w nawiązaniu do opowiadania Antoniego
Czechowa od którego zresztą wzięła się nazwa lokalu
(ÐPaþata No 6")
. I choć nie
leŜy “dwieście wiorst od najbliŜszej stacji kolejowej” to trzeba się trochę nachodzić
aby tu trafić. Za to wbrew skojarzeniom przychodzą tu całkiem normalni ludzie a i
ceny piwa takŜe całkiem przystępne: równowartość 4.4 do 4.9 zł za piwo (w
zaleŜności od kursu hrywny).
Zakupy z fantazją
Jeśli zakupy to tylko na Krieszczatiku. To kijowska Marszałkowska a raczej ze
względu na ceny Pola Elizejskie. Na półtorakilometrowym szlaku nie brakuje
najmodniejszych marek światowych. Sklepy są zgrabnie wkomponowane w
socrealistyczne załoŜenia architektoniczne. Większość domów przedwojennych stała
się w czasie wycofywania Armii Czerwonej zaminowanymi pułapkami. Dziś jest to
jedno z najgwarniejszych miejsc takŜe dlatego, Ŝe z jednej strony znajduje się tu
popularny rynek Bessarabski, a z drugiej Majdan NiezaleŜnosti. Kto zaś chciałby
wesprzeć lokalnych artystów ten największy wybór lokalnych landszaftów i
pamiątek znajdzie w okolicach cerkwi św. Andrzeja.
Niebo w gębie
Kto przyjechał pociągiem, ten wie jak smakują domowej roboty “pielmieni”. Aby się
nie zrujnować i przekąsić małe co nieco warto wstąpić do sieci popularnych barów o
nazwie “Domaszniaja Kuchnia” lub Puzata Chata, które znajdziemy w centrum
Kijowa. Za ok 40 hrywien zjemy naprawdę suty obiad wraz piwem. Amatorzy
tatarskich “czebureków” (placki nadziewane mięsem lub serem) powinni odwiedzić
restauarację Krym na skraju Majdanu NezaleŜnosti. Wszędzie w mieście stoją
cysterny z kwasem chlebowym. Mimo czasem niezbyt zachęcającego wyglądu
miejscowi w ciągu dnia najchętniej gaszą nim pragnienie (0.5 litra 4 hrywny)
3 / 4
Zielono mi
W Kijowie jest wiele przestrzeni zielonych i parków szczególnie na lewym brzegu
Dniepru. W prawobrzeŜnym centrum, prócz olbrzymiego kompleksu Kijewsko
Peczerskiej Ławry największe wraŜenie robi niewielki, ale bardzo zadbany
dziedziniec katedry św Zofii. Większość turystów i słusznie odwiedza samą
cerkiew. Wokół mamy mieszankę nowoczesnych budynków i starszych domów.
Odgrodzony murami teren cerkwi jest wyjątkową oazą spokoju, do którego
wchodzimy przez 76metrowej wysokości bramędzwonnicę. I za tę ciszę i spokój
warto zapłacić symboliczne 2 hrywny opłaty wejściowej (sama cerkiew to
dodatkowe 20 hrywien)
W miasto idziemy
A raczej płyniemy... Z przystani obok placu Pocztowego (Posztowa pl) co godzina w
ciągu dnia odpływają stateczki wycieczkowe po Dnieprze. Od godziny 20 zamiast 25
hrywien płacimy podwójną stawkę i niemal do północy moŜemy się bawić na
rzecznej dyskotece. I to wszystko z widokiem na stolicę Ukrainy. Gdy wieczory są
ciepłe, popularnym miejscem spędzania wolnego czasu są fontanny na Majdanie
NiezaleŜnosti. Tym samym gdzie swego czasu stało miasteczko namiotowe
Pomarańczowej Rewolucji. Nikogo nie razi picie piwa czy szampana zakupionego w
sklepikach i kioskach (w podziemiach placu sprzedaje się odpowiednio
schłodzone). A puste butelki stawiamy przy koszach: dość szybko znikają
“sprzątane” przez zbieraczy, więc i plac jest czysty.
Schylamy głowę
Niemal wszędzie z prawobrzeŜnego Kijowa widać o wiele niŜej połoŜoną
lewobrzeŜną część miasta. Widok blokowisk nie jest jednak specjalnie atrakcyjny.
Za to okolice Verchniego Gorodu widziane z ulicy Velykej śytomirskej robią
wraŜenie. Wybudowane wśród wzgórz miasteczko jest stylizowane na zabytkowe
kamienice. Ale wyglądają trochę jak Wsie Potiomkinowskie. Deweloperzy chyba
trochę przeszarŜowali z cenami (mieszkańcy twierdzą Ŝe z łapówkami) i budynki
stoją puste. Mimo to kamieniczki wyglądają ślicznie.
4 / 4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.