W stulecie subatomowego swiata

W stulecie subatomowego swiata, EDUKACYJNE, Swiat nauki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
KOMENTARZ
ZADZIWIENIA
Philip Morrison
W stulecie
subatomowego æwiata
Maxwell, ktrego wspania¸e
dzie¸o wciý jest podstaw na-
szej fizyki, opisywa¸ atomy jako ãkamie-
nie fundamentw materialnego æwiata
(...) niepodzielne i niezniszczalne; trwa-
jce po dziæ dzieÄ, tak jak zosta¸y stwo-
rzone, doskona¸e w liczbie, mierze i
ci«ýarzeÓ.
W 1899 roku, 20 lat po przedwczesnej
æmierci uczonego, Joseph John Thom-
son, trzeci z kolei dyrektor utworzone-
go w University of Cambridge przez
Maxwella laboratorium, mwi¸ juý
zupe¸nie inaczej. A to dlatego, ýe odkry¸
elektron. W kaýdym zjawisku elektrycz-
nym Ð t¸umaczy¸ Ð ãzachodzi w grun-
cie rzeczy rozdzielenie atomu, jego cz«æ
(...) uwalnia si« i pozostaje od niego od-
dzielonaÓ. To ãrozszczepienie atomuÓ
zwizane z przekazem elektronw za-
chodzi powszechnie w procesach elek-
trycznych i chemicznych, takich cho-
by jak solenie zupy.
Cofnijmy si« do lat trzydziestych
XIX wieku, kiedy to Michael Faraday
przepuæci¸ prd sta¸y pomi«-
dzy dwoma p¸ytkami miedzia-
nymi zanurzonymi w niebie-
skozielonym roztworze siar-
czanu miedzi i zauwaýy¸, ýe
ujemna p¸ytka Ð katoda Ð sta-
¸a si« ci«ýsza, a dodatnia lýej-
sza. Dodatnie ¸adunki prze-
mieszczajce si« wraz z atomami
metalicznej miedzi Faraday nazwa¸ ãjo-
namiÓ. Te jony zawsze przenosi¸y jakæ
mas« æciæle proporcjonaln do ci«ýaru
atomw, z poprawk 2 lub 3 z uwagi
na rýne wartoæciowoæci. (Metaliczne
przewody rýni si« zasadniczo od cie-
k¸ych elektrolitw. Duýy prd moýe bez
koÄca p¸yn w miedzianym drucie, nie
towarzyszy mu jednak przemieszcza-
nie si« atomw miedzi. Cokolwiek prze-
p¸ywa w drucie, nie s to atomy metalu.)
Rwnania Maxwella opisujce zacho-
wawczy przep¸yw prdu wskazywa¸y
na koniecznoæ uwzgl«dnienia pola
elektrycznego, a nie lokalnych ¸adun-
kw. Std jego niejasny pogld na ¸adu-
nek i wtpliwoæci, czy prd rzeczywi-
æcie jest po prostu przep¸ywem ¸a-
dunkw. W 1873 roku Maxwell
pisa¸ co prawda o jednej ãcz-
steczce elektrycznoæciÓ, ale na-
tychmiast uzna¸ ten termin za
ãuproszczenie (...) niezgodne z
teori, dobre jedynie jako pami«-
ciowa wskazwkaÓ.
W po¸owie lat osiemdziesitych
XIX wieku chemicy przedstawi-
li szczeg¸owe wyobraýenie bu-
dowy wielu czsteczek, i to bez pos¸u-
giwania si« jakimikolwiek obraza-
mi. ãChemiczna logikaÓ, jak zastoso-
wali, oparta by¸a na przekonaniu, iý
atomy s ze sob w przestrzeni powi-
zane. W roku 1881 Herman von Helm-
holtz podczas wyk¸adu w Wielkiej Bry-
tanii podkreæla¸ w¸aænie to, czego uni-
ka¸ Maxwell: ãJeæli przyjmiemy kon-
cepcj« (...) atomw, to nie unikniemy
wniosku, ýe sama elektrycznoæ rw-
nieý jest podzielona na (...) atomy elek-
trycznoæci.Ó W 1891 roku George Sto-
ney zaproponowa¸ nawet nazw« dla
faradayowskiego ãatomu elektrycz-
wia¸y swj bieg podobnie jak ¸adunki
w polu magnetycznym Ð kaýdy to mg¸
zobaczy Ð i reagowa¸y rwnieý na po-
le elektryczne.
Thomson przy¸oýy¸ jednoczeænie sil-
ne pole elektryczne i magnetyczne, po-
przecznie do odpompowanej rury szkla-
nej, wzd¸uý ktrej rozchodzi¸y si«
promienie katodowe. W ten sposb od-
chylenie promieni spowodowane polem
magnetycznym mog¸o by kompenso-
wane przez pole elektryczne. Przy w¸a-
æciwych ustawieniach droga wizki, uja-
wniana dzi«ki fluorescencji ekranu tam,
gdzie zosta¸ on przez ni oæwietlony, po-
zostawa¸a prosta. Stosunek obu
pl w takim zrwnowaýeniu
wyznacza¸ stosunek ¸adunku
czstki
e
do jej masy
m
.
Aby osobno okreæli ¸adunek
lub mas« czstki, trzeba by¸o
zna jej pr«dkoæ. Thomson ob-
liczy¸ j w niezwykle prosty
sposb: zmierzy¸ wzrost temperatury
ma¸ego metalowego naczynka, do kt-
rego wpada¸a wizka. To pozwoli¸o mu
okreæli ca¸kowit energi« kinetyczn
promieniowania, podczas gdy liczb«
elektronw mg¸ znale na podstawie
przenoszonego przez nie ¸adunku.
Z tych pomiarw wyliczy¸ mas« i ¸adu-
nek elektronu.
Thomson przedstawi¸ swoje prace
szerszej publicznoæci wiosn 1897 ro-
ku. Obliczona przezeÄ wielkoæ ¸adun-
ku
e
by¸a bliska wartoæci podanej przez
Faradaya: rwna co do wielkoæci ¸adun-
kowi dodatniego jonu wodoru, ale ze
znakiem przeciwnym. Masa
m
okaza-
¸a si« nieznaczna, przesz¸o 1000 razy
Chemicy przedstawili szczeg¸owe
wyobraýenie budowy wielu czsteczek,
i to bez pos¸ugiwania si«
jakimikolwiek obrazami.
nego ¸adunkuÓ, jeszcze zanim zosta¸
on wyizolowany Ð elektr[i]on.
Sensacj roku 1896 by¸o zademon-
strowanie przez Wilhelma Conrada
Roentgena promieni X Ð przenikliwego
promieniowania elektromagnetyczne-
go pochodzcego od promieni kato-
dowych, gdy zastosuje si« wysokie
napi«cie. Rok wczeæniej Philipp Le-
nard zidentyfikowa¸ promienie katodo-
we jako lekkie czstki o ujemnym ¸a-
dunku. W Cavendish Laboratory w
Cambridge Thomson budowa¸ najdo-
skonalsze wwczas rury wy¸adowcze,
dzi«ki czemu uzyskiwa¸ najlepsze wiz-
ki promieni katodowych i pog¸«bia¸ zna-
jomoæ si¸ elektromagnetycznych. Pro-
mienie katodowe rzeczywiæcie zakrzy-
Cig dalszy na stronie 76
74 å
WIAT
N
AUKI
Padziernik 1997
O
ko¸o roku 1875 James Clerk
brzegw Nowej Fundlandii by¸y mu-
zyk dla jego .._ /... /_ _.. /.._
Jednym z doradcw Fielda by¸ nieja-
ki Samuel Morse, ktry od wierwie-
cza uk¸ada¸ kable telegraficzne. W roku
1844 po¸czy¸ Baltimore z Waszyng-
tonem i przekaza¸ jako pierwsz depe-
sz« cytat z Biblii: ãPan to uczyni¸Ó
(Psalm 22, 31), czym wprawi¸ Kongres
w oszo¸omienie. Jednakýe nie do tego
stopnia, by zechciano sfinansowa jego
pomys¸y. Na szcz«æcie dyrektorem han-
dlowym MorseÕa by¸ szczwany lis,
Amos Kendall, by¸y minister poczty
USA, przez ktrego posiad¸oæ bieg¸ ten
kabel. Doradzi¸ MorseÕowi, by zamiast
zabiega o wsparcie rzdowe za¸oýy¸
prywatne towarzystwo telegraficzne.
W zamian za t« dziecinnie oczywist
rad« Kendall zyska¸ 10% od pierwszych
100 tys. dolarw zarobionych przez
MorseÕa i 50% od ca¸ej reszty. Tak ýe
w 1864 roku by¸ juý bogatym cz¸owie-
kiem. ûona Kendalla by¸a g¸ucha, po-
dobnie jak ýona MorseÕa. Toteý Kendall
wspomg¸ cz«æci tak ¸atwo zdobytej
fortuny utworzenie National Deaf
Mute College (obecnie Gallaudet Uni-
versity), pierwszego paÄstwowego uni-
wersytetu g¸uchoniemych.
W po¸owie XIX wieku wielce intere-
sowano si« w Ameryce wadami mowy
i s¸uchu oraz tym, jak powinno si« je le-
czy. Inny jeszcze cz¸owiek, ktry wy-
bi¸ si« o w¸asnych si¸ach i zrobi¸ fortun«
na ¸cznoæci, zak¸ada¸ szko¸y dla jka-
¸w. By¸ to Henry Wells, sam jka¸a, kt-
ry zaczyna¸ jako agent frachtowy w No-
wym Jorku, a w 1850 roku za¸oýy¸
wesp¸ z Williamem Fargo przedsi«-
biorstwo turystyczne o nazwie Ameri-
can Express. W tymýe roku wyruszy¸o
55 tys. ludzi na zachd, do Kalifornii.
Spoærd nich 36 tys. dotar¸o tam, po-
dobnie jak wi«kszoæ przesy¸ek poczto-
wych, drog morsk, gdyý perspekty-
wa umierania z pragnienia czy udaru
s¸onecznego, a takýe utrudnienia ze stro-
ny Indian cokolwiek zniech«ca¸y do ko-
rzystania z drogi ldowej.
Jak zwykle pienidze pozwoli¸y prze-
zwyci«ýy owe drobne niedogodnoæci.
W 1858 roku odkryto z¸oto w Kolorado
i w Kansas. W dwa lata pniej listy pra-
cujcym tam grnikom dor«czali po-
kryci potem i kurzem jedcy, ktrzy
ostatnie 150 km przebywali pe¸nym ga-
lopem. Wells i Fargo prowadzili zachod-
ni odcinek owej niedorzecznej, efeme-
rycznej poczty, znanej pod nazw Pony
Express. Niedorzecznej, gdyý stracono
na niej wielkie sumy, efemerycznej, po-
niewaý dzia¸a¸a tylko p¸tora roku, albo-
wiem w padzierniku 1861 roku ukoÄ-
czono juý lini« telegraficzn ¸czc
wybrzeýa Atlantyku i Pacyfiku.
Zanim to wszakýe nastpi¸o, prac« na
tej poczcie porzuci¸ pewien doæ nie-
zwyk¸y kurier, Bill Cody, by zaj si«
zaopatrywaniem w mi«so kolei Union
Pacific. Umia¸ on nie tylko p«dzi kon-
no jak wiatr, ale i po mistrzowsku strze-
la. Prawd« mwic, na szcz«æcie nie
ca¸kiem po mistrzowsku, cho dzi«ki
imponujcym rekordom Ð 4280 zwie-
rzt zabitych w cigu oæmiu miesi«cy
(69 jednego tylko dnia) Ð zyska¸ sobie
przydomek ãBuffaloÓ Bill. Bo gdyby
strzela¸ troch« lepiej, nie mg¸bym po-
dziwia w londyÄskim zoo tego wspa-
nia¸ego bizona.
No to szufla, musz« koÄczy.
T¸umaczy¸
Boles¸aw Or¸owski
ZADZIWIENIA
(cig daszy ze strony 74)
za jego lat studenckich. Podobnie jak in-
ni pilni czytelnicy znalaz¸ w niej pewn
osobliwoæ: to materia, a nie przestrzeÄ
by¸a zarazem rd¸em, jak i noænikiem
pl. Obydwaj m¸odzi teoretycy przyswo-
ili sobie raczej pogldy wielkiego fizy-
ka z Lejdy, Hendrika A. Lorentza, ktry
doceniajc rwnania Maxwella, w mia-
r« up¸ywu lat przesun¸ ich punkt ci«ý-
koæci i doda¸ jedno rwnanie, ãsi¸« Lo-
rentzaÓ dzia¸ajc na ¸adunek punktowy.
Dla Lorentza pola istnia¸y jedynie
w prýni. Atomowa materia by¸a noæni-
kiem dodatnich i ujemnych ¸adunkw,
ktrych ruch i rozmieszczenie wytwa-
rza¸y rýnorodne konfiguracje pl.
Doæwiadczenia wykazujce realnoæ
¸adunkw przeprowadza¸ nowicjusz
Pieter Zeeman, a zinterpretowa¸ je na-
tychmiast starszy wiekiem teoretyk Lo-
rentz. Ich laboratorium w Lejdzie po-
dobnie jak inne dosta¸o od HenryÕego
Rowlanda z Johns Hopkins University
now, precyzyjnie wyryt siatk« dyfrak-
cyjn, ktra o rzd wielkoæci poprawi¸a
zdolnoæ rozdzielcz spektroskopii.
Zeeman przeczyta¸ pochwalny esej
Maxwella o Faradayu, i to zach«ci¸o go
do powtrzenia, tym razem z siatk dy-
frakcyjn, wczeæniejszego o 30 lat do-
æwiadczenia, w ktrym Faraday, pos¸u-
gujc si« pryzmatem, nie uzyska¸
oczekiwanych efektw. P¸omieÄ palni-
ka Bunsena umieszczony mi«dzy bie-
gunami elektromagnesu podgrzewa¸
kawa¸ek azbestu nasczony wczeæniej
s¸on wod; w ý¸tym æwietle gorcych
par sodu dominowa¸a wska, podwj-
na linia spektralna.
Dopiero teraz moýna by¸o zaobserwo-
wa, jak linie si« poszerza¸y po w¸czeniu
silnego pola magnetycznego. Lorentz
wiedzia¸, ýe elektrony krýce po stacjo-
narnej orbicie z chwil w¸czenia ze-
wn«trznego pola magnetycznego b«d
porusza si« nieco szybciej (lub nieco
wolniej, w zaleýnoæci od kierunku pola).
Mg¸ wi«c, korzystajc ze zmierzonych
przez Zeemana niewielkich zmian d¸ugo-
æci fali, obliczy stosunek ¸adunku do
masy dla elektronw poruszajcych si«
w atomie. Spodziewano si« spolaryzo-
wanego æwiat¸a i wykryto je doæwiad-
czalnie. To pozwoli¸o ustali znak pro-
mieniujcego elektronu Ð ujemny, taki
jak dla promieni katodowych.
Oczywiæcie teoria Lorentza nie mo-
g¸a by kompletna. Nie mia¸ on ýadnej
ãmapyÓ atomu. Jednak jeszcze przed
koÄcem 1896 roku badacze z Lejdy zna-
leli pierwsz kluczow informacj«:
elektrony o znanym ¸adunku i masie,
poruszajc si« w atomie, wypromienio-
wuj æwiat¸o okreælonej linii spektral-
nej. Gdy w 1901 roku Max Planck wpro-
wadzi¸ ide« skwantowanej energii,
rozpocz«¸a si« osza¸amiajca kariera fi-
zyki kwantowej.
mniejsza od masy wodoru, najlýejszego
z atomw. Dwa lata pniej Thomson
znalaz¸ brakujce logiczne ogniwo Ð
elektrony nie by¸y czymæ obcym, lecz
sk¸adnikami zwyk¸ych atomw. Po-
wtrzy¸ doæwiadczenie, przyspiesza-
jc elektrony uwolnione z materia¸u
przy niskim napi«ciu. Ich ¸adunek i ma-
sa by¸y takie same jak promieni kato-
dowych wytwarzanych przy wysokim
napi«ciu. Kaýdy atom moýna by¸o teraz
rozdzieli na elektrony i dodatnio na¸a-
dowan reszt«. Niepodzielne zosta¸o
rozdzielone.
By¸em rozczarowany, gdy zda¸em so-
bie spraw«, ýe d¸uga droga do odkry-
cia Thomsona nie zainteresowa¸a tak
dociekliwych i zdolnych studentw jak
Albert Einstein czy nieco m¸odszy Max
Born. W ich listach i publikacjach z ko-
lejnych dwch lat wida podziw dla od-
krycia elektronw, ale samemu Thom-
sonowi poæwi«caj ma¸o uwagi, a jego
umiej«tnoæ rozdzielenia atomu pozo-
stawiaj bez wzmianki. Dlaczego?
Wydaje si«, ýe ci m¸odzi teoretycy
traktowali odkrycie przez Thomsona
subatomowego elektronu jedynie jako
potwierdzenie wynikw teoretycznych
przewidywaÄ, ktrych oczekiwano od
co najmniej roku. Einstein w wieku 67 lat
wspomina¸, ýe ãteoria Maxwella by¸a
najbardziej fascynujcym przedmiotemÓ
T¸umaczy¸
Jan Kozubowski
76 å
WIAT
N
AUKI
Padziernik 1997
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.