W obronie Stronnictwa Narodowego, Polityka, Glaukopis
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chudzicka 30/5/05 11:05 Page 210 Sprawa TroÊcianki Jan ˚aryn W obronie Stronnictwa Narodowego Publikowany ni˝ej artyku∏ jest odpowiedzià na komentarz Jana Nowaka-Jezioraƒskiego dotyczàcy ujawnionej przez Instytut Pami´ci Narodowej sprawy kontaktów z wywiadem PRL emigracyjnego dziennikarza Wiktora TroÊcianki (zob.: Pawe∏ Machcewicz, „Kryptonim medal” , Rzeczypospolita z dn. 18-19 IX 2004.) Swego czasu redakcja Rzeczypospolitej nie zgodzi∏a si´ na jego opublikowanie. Wiktor TroÊcianko (1911-1983), prawnik, przed wojnà dzia∏acz Stronnictwa Narodowego (SN), od czasów studenckich redaktor w wileƒskim radio, nast´pnie w Polskim Radiu w stolicy. W czasie okupacji, ps. „Olgierd”, dzia∏acz podziemnego SN, redaktor tygodnika Walka . „W ostatnich dniach przed powstaniem zosta∏em delegowany do Departamentu Informacji jako cz∏onek Rady Politycznej [czyli Komisja Opiniodawcza – J. ˚.] Departamentu na miejsce St.[anis∏awa] Kozickiego” – pisa∏ w liÊcie do Tadeusza Bieleckiego w 1945 r., gdy dzia∏acze SN rozrzuceni po Êwiecie zg∏aszali si´ do swego prezesa. ˚o∏nierz Powstania Warszawskiego w Batalionie „Gustaw”, w niewoli (Oflag II D w Gross Born) uczestnik pami´tnego marszu jeƒców AK mi´dzy Oflagiem D II i obozem pod Bremen. Po wyzwoleniu oficer Oddzia∏u Kultury i Prasy II Korpusu. Wróci∏ do SN, zosta∏ wybrany cz∏onkiem Komitetu Politycznego Stronnictwa. JednoczeÊnie wspó∏pra- cowa∏ z Or∏em Bia∏ym i WiadomoÊciami Mieczys∏awa Grydzewskiego. Od 1949 r. SN pod prezesurà Tadeusza Bieleckiego (pozostawa∏ nim do 1968 r.) odgrywa∏o pierwszorz´dnà rol´ w Radzie Politycznej, a nast´pnie w Obozie Zjednoczeniowym, wspó∏pracujàc m.in. z amerykaƒskim Komitetem Wolnej Europy. Dlatego te˝ w 1952 r. – co by∏o naturalne wobec jego doÊwiadczeƒ z lat przedwojennych – TroÊcianko trafi∏ do Radia Wolna Europa (RWE). Konflikt mi´dzy w∏adzami SN a RWE, a konkretnie dyrektorem rozg∏oÊni Janem Nowakiem-Jezioraƒskim rozgorza∏ zapewne mocniej po 1968 r., kiedy to z jednej strony prezesem Stronnictwa zosta∏ wybrany Antoni Dargas – zwolennik zbli˝enia z J´drzejem Giertychem oraz redakcjà paryskich Horyzontów – a z drugiej strony radio monachijskie coraz mocniej pi´tnowa∏o wszelkie „nacjonalizmy”, w tym poddawa∏o krytyce poglàdy polityków SN. Zdaniem TroÊcianki, „perfidna gra Nowaka” polega∏a na os∏abianiu wp∏ywów SN w RWE, a tym samym wÊród ca∏ej emigracji. „Kolega uzna∏ za stosowne zajmowaç w tej sprawie stanowisko neutralne, lub w najlepszym wypadku wyczekujàce” – krytykowa∏ Bieleckiego TroÊcianko, liczàc na jego stanowczoÊç w walce z Nowakiem – „Pozwoli∏o to Nowakowi na coraz to wyraêniejsze lekcewa˝enie SN i krzywdzenie jego ludzi, majàcych zwiàzek z tà instytucjà”. Mia∏ te˝ pretensj´, ˝e w ciàgu ponad 20-lat pracy w RWE, Bielecki bardziej wspiera∏ Aleksandr´ Stypu∏kowskà, „która w trakcie swego pobytu w Monachium tak bezceremonialnie 210 Chudzicka 30/5/05 11:05 Page 211 resort represji odwróci∏a si´ od SN i w ogóle ruchu narodowego. O tym jak jà protegowano wiem od niej samej” – pisa∏ TroÊcianko w 1978 r. Tadeusz Bielecki nigdy nie zamierza∏ przenosiç sporu wewnàtrzemigracyjnego na „podwórko” wroga, czyli komunistycznych s∏u˝b wywiadowczych; zni˝aç si´ do poziomu donosiciela na dyrektora RWE. Co wi´cej, mimo i˝ ró˝nili si´ poglàdami, a marginalizac- ja ludzi SN w RWE stanowi∏a mi´dzy nimi koÊç niezgody, darzy∏ go nieukrywanym sza- cunkiem: „To, ˝e Nowak nas nie kocha i jest „antynacjonalistà” wiedzia∏em – pisa∏ Bielecki odpowiadajàc na zarzut neutralnoÊci w konflikcie na linii TroÊcianko-Nowak w RWE – Stara∏ si´ jednak wobec mnie post´powaç poprawnie i z du˝ym szacunkiem [...] Zrywaç zaÊ stosunków osobistych z Nowakiem nie mia∏em potrzeby, ani ochoty”. Tak przed jak i po konflikcie dyrektora RWE z TroÊciankà, Bielecki podtrzymywa∏ swój pozytywny sto- sunek do Jana Nowaka. Sprawa TroÊcianki, opisana w artykule Paw∏a Machcewicza „Kryptonim Medal” ma zatem charakter indywidualnej rozgrywki, w której Stronnictwo Narodowe, jako strona konfliktu, po prostu nie istnieje. Nie czujàc poparcia w∏adz SN, które swego czasu delegowa∏y TroÊciank´ do RWE, ten ostatni postanowi∏ – jak wynika z ustaleƒ autora – wziàç „sprawy w swoje r´ce”. Nic go nie usprawiedliwia. Donoszenie na nielubianego szefa i podj´cie faktycznej wspó∏pracy z wywiadem komunistycznym jest i pozostanie skazà na karierze polityczno-dziennikarskiej Wiktora TroÊcianki. Trudno jednak zgodziç si´ z komentarzem Jana Nowaka-Jezioraƒskiego, który – zapewne pod wp∏ywem zrozu- mia∏ego wzburzenia – dowiadujàc si´ o podwójnej roli redaktora RWE, przy tej okazji dezawuuje ca∏e Stronnictwo Narodowe. Pisze bowiem: Bardzo smutna jest informacje, ˝e kontakty te [tzn. TroÊcianki z SB-eckim i wojskowym wywiadem – J. ˚.] utrzymywa∏ za wiedzà w∏adz Stronnictwa Narodowego. Stronnictwo nale˝a∏o przecie˝ do Rady Trzech, by∏o – jak si´ zdawa∏o – kamieniem w´gielnym walki ze zniewoleniem Polski przez Zwiàzek Sowiecki, z uzale˝nieniem od systemu komunistycznego. Okaza∏o si´ jednak, ˝e by∏o gotowe potajemnie wspieraç przeciwnika [podkreÊl. moje]. S∏owa wypowiedziane przez, cieszàcego si´ dziÊ powszechnym autorytetem Jana Nowaka mogà zapaÊç g∏´boko w ÊwiadomoÊci czytelników, a co gorsze mogà byç – pewnie i w dobrej wierze tak˝e – cytowane. Trzeba zatem jasno stwierdziç, ˝e nie ma ˝adnym danych, które pozwoli∏yby sformu∏owaç opini´ o wspó∏pracy mi´dzy re˝imem komunistycznym (w tym SB), a Zarzàdem G∏ównym, Komitetem Politycznym, czy te˝ kolejnymi prezesami SN (Tadeuszem Bieleckim i Antonim Dargasem), ani te˝ o wspiera- niu przez SN polityki sowietyzacji Polski. Jest to zarzut – delikatnie mówiàc – bezpod- stawny i wysoce krzywdzàcy. Dzia∏acze SN na emigracji byli permanentnie inwigilowani przez UB, a nast´pnie SB (przez Departament I i III, a tak˝e przez wywiad wojskowy w II Oddziale Sztabu Generalnego LWP). Emisariusze na kraj w latach 40-tych i 50-tych 211 Chudzicka 30/5/05 11:05 Page 212 Sprawa TroÊcianki przebywali g∏ównie w wi´zieniach, cz´sto z wyrokami Êmierci lub skazani na wieloletnie wi´zienie, w tym pod haƒbiàcym zarzutem szpiegostwa (np. Jan Kaim). Dzia∏acze kra- jowi SN po wyjÊciu z wi´zieƒ w 1956 r. stali si´ „figurantami” kolejnych spraw obiek- towych i operacyjnych, co stanowi∏o represj´ podstawowà wobec Êrodowisk i osób uznawanych przez komunistów i podleg∏e im s∏u˝by za wrogów systemu PRL. Niektórzy, jak W∏odzimierz Marszewski czy te˝ Leon Dziubecki, zgin´li w kazamatach. PublicyÊci z lat stalinowskich, wyst´pujàcy w roli sprawozdawców z sal sàdowych, a faktycznie instruowani przez UB, nigdy nie odwo∏ali publicznie swych oszczerstw. Ju˝ w okresie tzw. „zdobyczy polskiego Paêdziernika”, wobec krajowych dzia∏aczy SN nie stosowano taryfy ulgowej. Przyk∏adowo, od 1957 r. przeglàdano korespondencj´ prowadzonà przez Leona Mireckiego i W∏adys∏awa Jaworskiego z dzia∏aczami emigracyjnego SN. „SpecjaliÊci” od endecji, w tym wspominany w artykule Paw∏a Machcewicza rozmówca TroÊcianki, p∏k Stefan Miko∏ajski, po 1956 r. przez kolejne lata poddawali dzia∏aczy SN ˝yjàcych w kraju wybiórczej inwigilacji, a wszelki przejaw samoorganizacji Êrodowiska traktowali w kate- goriach zdrady stanu. Kariera tego SB-eka stanowi klasyczny przyk∏ad pozornych zmian, do jakich dosz∏o w 1956 r. w resorcie „na odcinku walki z bandytyzmem”. Urodzony w 1924 r. w rodzinie robotniczej, z pochodzenia Polak, cz∏onek PPR i PZPR, w czerwcu 1945 r. zaanga˝owa∏ si´ do pracy w MBP. W okresie stalinowskim walczy∏ z podziemiem niepodleg∏oÊciowym, dochodzàc po szczeblach kariery w Departamencie III do stanowiska naczelnika Wydzia∏u. Nast´pnie, od listopada 1956 r. by∏ zast´pcà naczelnika tego˝ wydzia∏u, ca∏y czas wspierajàc swym doÊwiadczeniem prac´ Departamentu III, odpowiedzialnego za zwalczanie wrogów politycznych systemu. Wyk∏ada∏ m∏odszym adeptom sztuki SB-eckiej histori´ „bur˝uazyjnych” stronnictw politycznych w Polsce, w tym przedwojennej prawicy, a jednoczeÊnie zamyka∏ „pod klucz” kolejnych wrogów ludu. W 1976 r. pracowa∏ nadal, jako starszy inspektor Wydzia∏u V Departamentu III MSW. W tym okresie (po paêdziernikowym) w resorcie podejrzliwie traktowano nawet spotkania towarzyskie czynnych niegdyÊ narodowców, czego przyk∏adem niech b´dzie wtargni´cie SB-eków w 1958 r. do mieszkania Tadeusza Maciƒskiego (ps. „Prus”) pod- czas jego imienin. W 1959 r. profilaktycznie SB zatrzyma∏a kilkunastu dzia∏aczy SN, w tym b. wi´êniów z lat 1945-1956, a w nast´pnym roku kolejnym endekom przedstawi∏a zarzuty o tworzenie nielegalnej organizacji (m.in. Leonowi Mireckiemu, który w PRL w sumie by∏ 4-krotnie aresztowany). W 1962 r. z kolei (a nast´pnie na poczàtku lat 70-tych) inny dzia∏acz SN – Marian Pajdak, zosta∏ po raz wtóry aresztowany i bezpodstawnie, jak si´ okaza∏o, oskar˝ony o malwersacje gospodarcze i zabójstwo syna Boles∏awa Piaseckiego. Po kilkunastu miesiàcach zosta∏ wypuszczony. Przyk∏adów mo˝na mno˝yç. Generalnie, poza nielicznà grupà dzia∏aczy o proweniencji narodowej (Jan Mat∏achowski, Witold Olszewski i inni), wszyscy pozostali, a przede wszystkim ci, którzy utrzymywali potajemne kontakty z w∏adzami SN na emigracji, byli poddawani ró˝nego rodzaju represjom, co trwa∏o a˝ do ich Êmierci lub do 1989 r. W ciàgu ca∏ego okresu PRL istnia∏y zapisy cenzorskie na osoby z emigracji, w tym na przywódców SN, a o obozie narodowym 212 Chudzicka 30/5/05 11:05 Page 213 resort represji wolno by∏o pisaç tylko w sposób obraêliwy. Niech´ç historyków do pochylenia si´ ze zrozumieniem nad skomplikowanymi dziejami tego nurtu ideowego i politycznego, jest widoczna tak˝e dzisiaj. Wed∏ug ustaleƒ Paw∏a Machcewicza, na które powo∏uje si´ Jan Nowak- Jezioraƒski w swym krótkim komentarzu, na prze∏omie lat 60-tych i 70-tych kolejni prezesi SN akceptowali fakt prowadzenia rozmów przez TroÊciank´ z wywiadem komu- nistycznym, nie wiedzàc rzecz jasna o ich specyficznym charakterze. Nicià porozumienia mi´dzy stronami mia∏a byç wspólna niech´ç do ˚ydów, po marcu 1968 r. wyrzuconych z kraju. Stosunek w∏adz SN do problemu ˝ydowskiego jest jednak bardziej skomplikowany, obcià˝ony doÊwiadczeniami z lat II RP, ale tak˝e ÊwiadomoÊcià historii zag∏ady ˚ydów w latach II wojny Êwiatowej, w koƒcu pobytem przez d∏ugie lata na Zachodzie, w Êrodowisku demokratycznym. Niewàtpliwie, na emigracji uwa˝ano, ˝e po 1944 r. ˚ydzi w wi´kszoÊci poparli komunistów i nowe w∏adze okupacyjne w Polsce, a co wi´cej znaleêli si´ wÊród najgorliwszych podwykonawców polityki Stalina wobec Polski. Badania histo- ryków (w tym prof. Andrzeja Paczkowskiego) potwierdzajà nadreprezentatywnoÊç ˚ydów (czy te˝ Polaków ˝ydowskiego pochodzenia) w aparacie bezpieczeƒstwa, w tym na kierowniczych stanowiskach. DoÊwiadczenia narodowców, maltretowanych przez funkcjonariuszy UB w komunistycznych kazamatach, sà jeszcze dobitniejsze. Ich zdaniem (zob. np. wspomnienia Mieczys∏awa Grygorcewicza, czy te˝ W∏odzimierza Ko∏aczkiewicza) ˚ydzi-komuniÊci mÊcili si´ wyrywajàc paznokcie, gniotàc genitalia i mor- dujàc skrytobójczo wybitnych dzia∏aczy niepodleg∏oÊciowych, cz∏onków obozu naro- dowego. ObecnoÊç ˚ydów w instytucjach komunistycznego paƒstwa nie skoƒczy∏a si´ wraz z „odwil˝à”. Cz´Êç nadal pracowa∏a w SB, inni przeszli do prokuratury i sàdów powszechnych, jeszcze inni odnaleêli si´ w Êrodowiskach adwokackich. Te ostatnie po 1956 r. prze˝ywa∏y tak˝e swój „Paêdziernik”. W samorzàdzie adwokackim zacz´li domi- nowaç – wybierani po raz pierwszy i ostatni w sposób demokratyczny – adwokaci o poglàdach chadeckich i narodowych. SB oskar˝a∏a ich natychmiast o antysemityzm, gdy˝ wobec niektórych adwokatów pochodzenia ˝ydowskiego stosowano „represje”, czyli w Êrodowisku adwokackim wypominano im przesz∏oÊç stalinowskà. Ju˝ na prze∏omie lat 50. i 60.-tych SB opanowa∏a problem, m.in. za sprawà donosicieli-adwokatów, którzy wskazywali wrogów tkwiàcych w Êrodowisku (w efekcie m.in. w 1960 r. zosta∏ pozba- wiony uprawnieƒ adwokackich Wies∏aw Chrzanowski, a sta∏à inwigilacjà obj´to Wac∏awa Bittnera; kolejny narodowiec z Radomska zosta∏ aresztowany pod pretekstem malwersacji podatkowych). To powstrzyma∏o cz∏onków Palestry przed wyra˝aniem swych poglàdów. Kolejne doÊwiadczenia wpisywa∏y si´ jednak w stare kalki, podtrzymujàc ich prawdziwoÊç – tak w kraju jak i na emigracji; znów „˝ydokomuna” da∏a o sobie znaç, nie dopuszcza- jàc do sprawiedliwego rozliczenia oczywistych zbrodni. Nic zatem dziwnego, ˝e wÊród narodowców krajowych (a w Êlad za tym tak˝e emigracyjnych) zacz´to ze wzgl´dnà sym- patià patrzeç na wzmacniajàcà si´ w partii w latach 60-tych frakcj´ moczarowskà. Mówiàc kolokwialnie: z dwojga z∏ego lepszy bandyta nacjonalbolszewik, ni˝ bandyta 213 Chudzicka 30/5/05 11:05 Page 214 Sprawa TroÊcianki „kosmopolita”. Czystki w wojsku (od po∏owy lat 60-tych) i w partii oraz w aparacie paƒstwowym (nasilone w 1968 r.), których ofiarà padli przede wszystkim ˚ydzi-komu- niÊci, stanowi∏y dla niektórych narodowców – tych co ˝àdajà od losu szybkiego zwyci´stwa sprawiedliwoÊci na ziemi – sygna∏ pozytywny. Bardziej odporni, a do nich za- liczam przywódców SN na emigracji, rok 1968 poddali – przede wszystkim- politycznej analizie, bez emocji. Po 1956 r. ca∏a emigracja prze˝ywa∏a kryzys. Trwaç w beznadziejnym oporze, czy te˝ podjàç kontakt z wybranym Êrodowiskiem krajowym, by czynnie kszta∏towaç polityk´ bie˝àcà – ten dylemat towarzyszy∏ zarówno np. redaktorom Kultury , jak i prawicowej redakcji Horyzontów J´drzeja Giertycha, czy te˝ publicystom MyÊli Polskiej Tadeusza Bieleckiego. BezkarnoÊç Zwiàzku Sowieckiego d∏awiàcego aspiracje niepodleg∏oÊciowe W´grów zmusza∏a bowiem do refleksji i rewizji niektórych postaw. Zachód skaza∏ t´ cz´Êç Europy na d∏ugie trwanie w okowach Moskwy. Niektórzy narodowcy wyciàgn´li stàd wnioski – jak si´ okaza∏o fa∏szywe. Ich zdaniem, w Moskwie nale˝a∏o szukaç potencjal- nego sojusznika i zainteresowaç go stosowaniem polityki zgodnej tak˝e z interesem naro- dowym polskim. Interes Polski nakazywa∏ zaÊ, zdaniem cz´Êci SN na emigracji (np. Antoniego Dargasa, a tak˝e redaktorów Horyzontów ) integrowaç ziemie zachodnie i pó∏nocne, wspieraç sojusz trzech: Polska, Rosja i Czechos∏owacja, przeciwko Niemcom. Moskwa, jak pokazywa∏a praktyka szczególnie po dojÊciu do w∏adzy ekipy Leonida Bre˝niewa, ani myÊla∏a nad tworzeniem jakiegoÊ programu panslawistycznego, co sta∏o si´ jasne po interwencji w Czechos∏owacji, w sierpniu 1968 r. KomuniÊci w Polsce, szczególnie do 1968 r., nie stanowili – jako podwykonawcy cudzych dyrektyw – part- nerów dla narodowców. Wydarzenia marcowe zaÊ traktowano w Êrodowisku endecji przede wszystkim w kategoriach „wojny w rodzinie komunistycznej”. Jej negatywnym skutkiem, jak pisa∏ do Rady Trzech z USA Zbigniew Stypu∏kows- ki, by∏ wzrost oskar˝eƒ Polaków o antysemityzm, w czym swój udzia∏ mieli m.in. ˚ydzi- komuniÊci emigrujàcy z kraju. Pozytywnym aspektem by∏o zwyci´stwo Moczara i Gierka, których narodowcy chcieli na si∏´ ucywilizowaç na swojà miar´. Podobne myÊli przemkn´∏y zapewne przez g∏owy endeków krajowych, którzy po 1970 r. w Gierku dojrzeli nagle lepszego Polaka od Gomu∏ki. Jednym z sygna∏ów pozytywnych by∏a zgoda nowej ekipy na odbudow´ Zamku Królewskiego, innym z kolei wejÊcie Boles∏awa Piaseckiego do Rady Paƒstwa. W PRL istnia∏y ró˝ne drogi sprawdzenia intencji w∏adców PRL co do kierunku, w którym pójdzie koncesja na w miar´ niezale˝ne dzia∏anie. Jeden z drogowskazów nieuchronnie prowadzi∏ do S∏u˝by Bezpieczeƒstwa. Ta zaÊ, prowadzàc swojà polityk´ dezinformacji, uzale˝nia∏a ewentualnà koncesj´ od wykazania si´ przez petenta lojalnoÊcià. Z perspektywy TroÊcianki, podobne rozmowy jak on z wywiadem komunisty- cznym, prowadzili inni pracownicy RWE z grupà tzw. „libera∏ów” partyjnych (Arturem Starewiczem). RWE zosta∏o zatem – jak wynika z akt SB – wciàgni´te w rozgrywki wewnàtrzpartyjne: 214 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |