W zabójstwie Kaczyńskiego ...

W zabójstwie Kaczyńskiego widać styl Putina, A - F, D, Dokumenty, Dokumenty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Strona Mirosława Dakowskiego W zabójstwie Kaczyńskiego widać st...
www.mamboteam.com
STRONA MIROSŁAWA
DAKOWSKIEGO
szukaj...
EWOLUCJA
START
AKTUALNOŚCI
KONTAKT
LINKI
Start
O POLSKĘ
Katyń II
W zabójstwie Kaczyńskiego widać styl Putina
05.05.2010.
MENU GŁÓW NE
Start
Po co i dla kogo
Energetyka
O klimacie i naporze kłamstw
O POLSKĘ
JOWmłot na partyjniactwo
Inne polityczne
Kościół
Społeczeństwo
Kultura i okolice
Ewolucjonizm
F. Konecznyratunek przed
globalizmem
Gospodraka..., oj, draka
O sobie
i rodzinie
KsiąŜki
Podśmiewajki (zanęta...)
Fizyka i okolice
Linki
Napisz do nas
Szukaj
MIGAW KI
MIGAWKI
Daj tej polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią i łzami, spokojny i chwalebny byt w prawdzie, sprawiedliwości i
wolności. Rzeczypospolitej Polskiej bądź Królową i Panią, natchnieniem i Patronką.
Regina Poloniae,
ora pro nobis
W ZABÓJSTWIE KACZYŃSKIEGO WIDAĆ STYL PUTINA
Wpisał: z Rosji
04.05.2010.
[ nie znam Rosji obecnej. Ale znam sowiecką. Analiza poniŜsza, pochodząca z kręgów aktywnych
wrogów obecnych władców Rosji, z „
kręgu kaukaskiego”,
w szczegółach nie wygląda mi na
dezinformację. Na pewno warto dokładnie ją przeanalizować. Oraz zrobić kopie, bo takie teksty znikają.
md]
(Tłumaczenie L.V.)
W zabójstwie Kaczyńskiego widać styl Putina
1.5.2010 18:43
Gieorgij Gordin, „Komentarz z Rosji”
Teraz, gdy ciała Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i jego współtowarzyszy spoczywają w
ziemi, jest najwyŜszy czas, aby wymienić tych, którzy zorganizowali rozbicie się samolotu, dobijanie w
miejscu upadku samolotu ocalałych Polaków i nieustannie dezinformują światową społeczność co do
wyników tak zwanego „
śledztwa
”.
Wiadomo, Ŝe „
śledztwo
” katastrofy przebiega pod kierownictwem tych samych osób, które
organizowały rozbicie się samolotu i posłały komandosów do „
oczyszczenia terenu
” z tych, którzy
przeŜyli. Wiadomo, jaki będą „
wyniki śledztwa”
przeprowadzonego przez osoby, których głównym
zadaniem jest zatarcie śladów zbrodni. Gdy ci sami zabijają i ci sami prowadzą śledztwo, sprawcy
zazwyczaj pozostają niewykryci. JednakŜe istnieje światowa społeczność.
Potomek jednego z naszych kolegów znajdował się na stanowisku, przez które przechodziło duŜa
ilość pierwotnych informacji z miejsca katastrofy. Wiele szczegółów znamy z pierwszej ręki. Porównanie
tekstów rosyjskiej propagandy z materiałami pochodzącymi ze źródeł pierwotnych umoŜliwia wniesienie
poprawek do powszechnie znanych informacji. Niech będzie to naszym wkładem w śledztwo jednej z
najbardziej bezczelnych zbrodni 21 wieku.
Poprawka pierwsza
. Powszechnie wiadomo, Ŝe od pierwszych minut po katastrofie zamiast
informacji płynących z lotniska „Północne”, w eter poszła pośpiesznie sklecona dezinformacja kiepskiej
jakości.
Dezinformowano dokładnie o wszystkim, co się działo naprawdę. O gęstości mgły, o dźwiękach,
jakie słyszeli spotykający. O czterech podejściach do lądowania. O rzekomym rozkazie samego
Kaczyńskiego posadzić samolot w Smoleńsku. O tym, Ŝe w ten sam sposób omal nie doprowadził do
rozbicia samolotu w Gruzji. O zachowaniu róŜnych słuŜb oraz rzekomej „barierze językowej”. O tym, o
czym naprawdę zeznawali miejscowi mieszkańcy, przede wszystkim lotnicy i pracownicy lotniska. O
kaŜdy drobiazg.
Mieliśmy moŜliwość odtworzenia procesu powstawania czekistowskiego kłamstwa w trybie
on
line
. Wyraźnie zarysowały się dwie tendencje. Jedna polega na przeinaczaniu wiadomości tak, Ŝe dane
wyjściowe stają się zupełnie róŜne od danych wejściowych. Często są wręcz przeciwieństwem
informacji, która rzekomo była podstawą ogłoszonych oficjalnych komunikatów.
Zestawienie wiadomości na wejściu i wyjściu w trybie
online
pozwala na stwierdzenie, Ŝe
wszystkie materiały bez wyjątku były poddawane przeróbce według jednej konkretnej „odgórnej”
wytycznej. Taka przeróbką zajmowali się nie tylko dziennikarze poszczególnych czasopism (choć oni
takŜe), ale przede wszystkim oficjalne rosyjskie agencje informacyjne.
Wszystkie rosyjskie agencje informacyjne i
mass media – „przekaziory
” musiały przekonać
swoich czytelników, słuchaczy i widzów, Ŝe „samolot rozbił się z winy załogi, która nie sprostała swojemu
zadaniu w trudnych warunkach pogodowych”.
Drugą tendencję tworzenia czekistowskiego kłamstwa w trybie
online
moŜna określić
następująco: na wejściu całkowity brak jakichkolwiek informacji z miejsca zdarzenia. Natomiast na
wyjściu – niewiadomo skąd pojawiają się „wiarygodne wiadomości”, w tym rzekome informacje z
ostatniej chwili z miejsca katastrofy. Informacje te oczywiście nie pochodzą z miejsca upadku samolotu.
Chyba nie ma potrzeby wyjaśniać, Ŝe najczystsze wymysły na wyjściu preparowano według
wspomnianej juŜ dyrektywy – „samolot rozbił się z winy załogi, która nie sprostała swojemu zadaniu w
trudnych warunkach pogodowych”.
1 z 6
20100505 11:27
Strona Mirosława Dakowskiego W zabójstwie Kaczyńskiego widać st...
Z pierwszej poprawki wynika, Ŝe wytyczna, według której zbierano się do kłamania po
katastrofie, została opracowana jeszcze przed rozbiciem samolotu Lecha Kaczyńskiego. Natomiast
zamieszanie i rozbieŜności były spowodowane przede wszystkim przesadnym wysiłkiem kremlowskich
propagandystów, którzy starali się ze wszystkich sił, by skłamać jak najbardziej wyraziście i
przekonująco.
W pierwszych minutach zdarzenia nie mogą pojawiać się jasne i jednoznaczne informacje. Dla
porównania przypomnijmy sobie przynajmniej jeden przykład, jak zachowują się kremlowskie agencje
informacyjne i
mass media
, gdy nie ma Ŝadnej zawczasu przygotowanej wytycznej.
Gdy zmarł pierwszy prezydent Rosji Borys Jelcyn, wszystkie rosyjskie
mass media
przez kilka
godzin milczały, jakby wepchnęły języki w jedno miejsce. Wszystkie duŜe zachodnie juŜ dawno ogłosiły
tę wiadomość, gdy na Kremlu dopiero opamiętano się i wydano wskazówkę, jak i co ogłaszać.
Po katastrofie samolotu Lecha Kaczyńskiego wskazówka „
jak i co ogłaszać”
pojawiła się od
razu. Oznacza to, Ŝe były osoby odpowiedzialne, które zawczasu wiedziały, Ŝe samolot spadnie.
Poprawka druga.
Nasi eksperci obejrzeli wszystkie dostępne materiały wideo i doszli do
następującego wniosku. Nawet gdyby straŜ poŜarna w ogóle nie przyjechała i wszystkie te fragmenty
samolotu, które Ŝarzyły się w pierwszych minutach filmowania (materiał wideo Andrieja Mienderieja),
spłonęły całkowicie, nie mogło być mowy o Ŝadnych
„dwudziestu nierozpoznawalnych zwłokach”.
Nawet przy tym stromym stopniu kątowym
[torze schodzenia md]
, pod jakim zwalono samolot
prezydenta Polski.
Nie mówiąc juŜ o tym, Ŝe poŜar szybko zgaszono (widać to na późniejszych zdjęciach tych
samych fragmentów samolotu) oraz Ŝe traf chciał, iŜ większość „
nierozpoznawalnych
” to wojskowi i
ochroniarze prezydenta. Nie da się zwrócić bliskim ciała „
ofiary katastrofy lotniczej
” z rosyjską kulą w
głowie, jak w 1940 roku.
Takie zwroty jak „
uspokój się!”, „nie zabijajcie nas!”, „patrz mu w oczy!”, „dawaj pistolet!”
w
języku polskim mogły zostać wypowiedziane tylko przez pasaŜerów samolotu. Natomiast komenda w
języku rosyjskim: „
Wszyscy z powrotem, wychodzimy stąd!”
mogła być oddana przez dowódcę oddziału
specjalnego, który rozstrzeliwał rannych Polaków.
O innych momentach w filmie nawet nie ma co mówić. Kto jeszcze wczesną wiosną – 10
kwietnia, rankiem, mógł stać w samej białej koszuli w zimnych smoleńskich lasach, obok samolotu, który
przed chwilą runął, oprócz członka załogi? Inne znane i bezpośrednie dowody Katynia – 2 kaŜdy zdrowy
człowiek moŜe zobaczyć sam.
Swoją drogą, nasz kolega – w przeszłości starszy oficer oddział specjalnego Ministerstwa
Obrony, twierdzi, Ŝe po zawaleniu operacji
(wideo, które zdąŜył sfilmować Andriej Mienderiej)
jej
wykonawcy juŜ nie Ŝyją. Tak samo jak i strzelcy drugiego eszelonu ci, którzy brali udział w likwidacji
nieudolnego oddziału specjalnego.
Polacy, którzy przeŜyli katastrofę, zrozumieli, Ŝe komandosi „w czarnych ubraniach” (w filmie)
przyszli ich zabić i odstrzeliwali się. To słychać w filmie. Wykonawcy dyspozycji Putina „pracowali” z
tłumikami. Ale nagranie wideo z dźwiękiem i widokiem zarówno atakujących jak i ocalałych
zdemaskowało wszystkie ich wybiegi.
Dlatego jedne „rosyjskie osoby oficjalne” przez dwa tygodnia nie mogą podrobić treści „czarnych
skrzynek”, a drugie, pojąwszy, Ŝe sprawa pali się, puściły do mass mediów balon próbny na temat
„kaukaskiego śladu” w rozbiciu się samolotu prezydenta Polski. Ciąg dalszy nastąpi, rosyjskie i polskie
„osoby oficjalne” dopiero rozpędzają się. JednakŜe nie zdołają juŜ zatrzeć śladów.
Z drugiej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe „oficjalne dane” na temat [
jedynie
.. md]
„materiału genetycznego” zamiast ciał 21 Polaków nie są zgodne ze stanem szczątków samolotu.
Oznacza to, Ŝe zginęli z innej przyczyny. Przyczynę tę wyjaśnia film Andrieja Miendierieja.
Poprawka trzecia.
Wszyscy eksperci jednogłośnie przytoczyli paralelę z niedawnego upadku
samolotu przy lądowaniu na lotnisku Domodiedowo w Moskwie. Ale warunki tam były zupełnie inne.
Załoga samolotu Ту204 lecącego z Egiptu była na nogach od wczesnego ranka, czyli prawie całą dobę.
Po odlocie z Moskwy do Hurghady nastąpiło krótkie spięcie kabla i pojawiło się dymienie. Po przebyciu
sporej odległości trzeba było zawracać. Oczywiście nerwy wszystkich były napięte.
Po wymianie instalacji załoga tym samym samolotem, z tymi samymi pasaŜerami znowu poleciała
do Hurghady. Trzeba było namawiać i uspokajać pasaŜerów, Ŝe nie ma więcej Ŝadnego
niebezpieczeństwa. Bezpośredni lot do Hurghady trwa, w zaleŜności od typu samolotu, około 5 godzin.
Przylecieli do Egiptu. Z uwzględnieniem awaryjnego powrotu i remontu, załoga Ту204 miała juŜ
przepracowane 9 godzin. Norma godzin lotu została wyczerpana. Normalnie naleŜało iść odpocząć.
Co robić – zamawiać hotel i płacić za postój samolotu? Strata tym większa, Ŝe planowych
pasaŜerów juŜ wywieziono na lot powrotny. Kompania lotnicza za to nie podziękuje. Zgodzili się więc
lecieć z powrotem.
Niedaleko od Moskwy popsuł się sprzęt nawigacyjny. W odróŜnieniu od polskiego samolotu
panowała głęboka noc, i 2122 marca nad całą Moskwą stała gęsta mgła. Lądowanie według
przyrządów „koszących” nie udało się, załoga zmęczona i rozdraŜniona, a tu jeszcze radiowy
wysokościomierz zawył. Dokucza, Ŝe niby to ziemia jest blisko – a idź ty…! W rezultacie – typowy błąd
zaufanego do siebie doświadczonego pilota, który setki razy sadzał samolot w podobnych warunkach.
Prawie na lotnisku macierzystym.
Na smoleńskim lotnisku „Północny” nic podobnego nie miało miejsca. Nie była to noc, nie było
takiej mgły, załoga nie była zmęczona, nie musiała spędzić całego dnia w napiętej i nerwowej
atmosferze. Sytuacja normalna, załoga wypoczęta i czujna. Sprzęt nawigacyjny pracuje doskonale, aŜ
do postronnej ingerencji w sterowanie samolotem na małej wysokości.
Z trzeciej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe warunki pogodowe i stan załogi w danym
przypadku nie mogły być główną przyczyną katastrofy.
Poprawka czwarta.
Oba samoloty, których wypadki były porównywane przez ekspertów, są
podobnego typu. W Smoleńsku ТU154, w Domodiedowo ТU204. Samolot, który leciał z Hurghady, teŜ
spadł do lasu, i takŜe oderwało mu skrzydła. W efekcie – dwie osoby w oddziale reanimacji, reszta
odniosło rany róŜnego stopnia cięŜkości. Po upadku w lesie samolotu podobnego typu w chwili
znalezienia szczątków Tu204, który leciał z Hurghady, wszystkie osoby Ŝyły!
Rzecz jasna, jest róŜnica między upadkiem samolotu z kilkoma członkami załogi (ТU204 w
Domodiedowo) a upadkiem samolotu z 96 osobami na pokładzie. Ale samolot polskiego prezydenta był
2 z 6
20100505 11:27
 Strona Mirosława Dakowskiego W zabójstwie Kaczyńskiego widać st...
załadowany mniej niŜ na dwie trzecie. Pokład ТU154 moŜe mieścić 163 osoby. Jeśli samolot jest
załadowany mniej niŜ na 2/3, moŜna nim sterować bez trudu.
[nieprawdziwe md]
Następna okoliczność – polski samolot po zaczepieniu skrzydłem drzew obrócił się. JednakŜe
podczas lądowania załoga i pasaŜerowie muszą mieć zapięte pasy. Nie ma powodu do przypuszczenia,
Ŝe tego przepisu nie przestrzegano przy lądowaniu w niezbyt gęstej, ale jednak mgle.
Ostatnia okoliczność mogąca wpłynąć na liczbę ofiar śmiertelnych to kąt ataku
[kąt schodzenia
md]
samolotu w momencie uderzenia o ziemię. Istnieje informacja od doświadczonych lotników
wojskowych, Ŝe TU154 Lecha Kaczyńskiego „
schodził do lądowania, jak myśliwiec”.
Czyli pod bardziej
stromym kątem niŜ zwyczajnie. To faktycznie moŜe zwiększyć liczbę ofiar śmiertelnych. Świadczą o tym
takŜe szczątki samolotu oraz ich rozmieszczenie.
Wersja oficjalna – „
podczas katastrofy zginęli wszyscy”.
Orzeczenie ekspertów:
prawdopodobieństwo zgonu wszystkich co do jednej osoby w samolocie polskiego prezydenta jest takie
same, jak gdyby woda z odkręconego kranu poleciała do góry zamiast na dół – prosto do sufitu. Innymi
słowy, prawdopodobieństwo, Ŝe w tej katastrofie zginęły wszystkie 96 osób znajdujących się na
pokładzie samolotu TU154, jest zerowe.
Z czwartej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe w kaŜdym przypadku ktoś z pasaŜerów musiał
przeŜyć katastrofę polskiego samolotu, a moŜe nawet uniknąć zranień. Wszyscy zginąć mogli tylko w
jednym przypadku: jeŜeli oddział specjalny dobił ich juŜ po upadku.
Nie jesteśmy w stanie nawet wymienić liczby dostrzelonych – liczba ta waha się od 10 do 21
osób. Zgodnie z oceną najbardziej doświadczonych ekspertów, nierozpoznawalnych (zmasakrowanych
lub spalonych) mogło być najwyŜej 10 – 12 ciał. Nie wszyscy podczas katastrofy znajdowali się w
przedniej części samolotu. Płomień szybko zgaszono. Naprawdę nie rozpoznawalnych zwłok na miejscu
upadku zapewne było bardzo mało lub nie było w ogóle.
A więc „
jedynie materiał genetyczny pozostały po 21 osobach
”, o którym mowa w wersji
FSB, w rzeczywistości jest liczbą osób, którzy przeŜyły katastrofę prezydenckiego samolotu Lecha
Kaczyńskiego. Dobili ich rosyjscy komandosi, po czym wywieźli i zamienili w kawałki spalonego mięsa,
aby ukryć ślady zbrodni.
Poprawka piąta.
W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu polskiego prezydenta?
Eksperci nam wyjaśnili, Ŝe to bardzo proste. Samolot został strącony przez rosyjskie specsłuŜby na małej
wysokości, po podmianie parametrów lądowania. Tego dokonać moŜna kilkoma sposobami. Na
przykład, poprzez sekundowe zmanipulowanie systemu naprowadzania na nieduŜym wysokości tuŜ
przed lądowaniem.
Albo poprzez impuls elektromagnetyczny skierowany do bocznych kanałów sterowania samolotem
(sterów, lotek) przed lądowaniem. Piloci wszystko widzieli i rozumieli, ale nic juŜ nie mogli zrobić.
Zabrakło czasu.
Właśnie dlatego, aby ukryć ślady zbrodni, ocalałych członków załogi i tych, którzy mogli słyszeć
ich rozmowy, naleŜało dobić na ziemi.
Wykonawcy rozkazu Putina przeliczyli się jednak w tym, Ŝe wśród ocalałych były osoby uzbrojone i
odwaŜne, które nawet w tej sytuacji stawiały czynny opór. Oddział specjalny nie mógł bez przeszkód
powystrzelać rannych Polaków w przewidzianych ramach czasowych. Musiał zatrzymać się na miejscu
kaźni, gdzie ich zastały osoby, które przybiegły na miejsce katastrofy, przede wszystkim Andriej
Mienderiej, który nagrywał sytuację kamerą.
Następnie wszystko potoczyło się dokładnie według przewidzianego w Kremlu planu. Miejsce
katastrofy zostało otoczone, nikogo nie przepuszczano, a ciała ofiar katastrofy lotniczej i zastrzelonych
na ziemi wywieziono. Ślady napadnięcia i egzekucji zostały usunięte.
Ta poprawka jest kluczem do zrozumienia, co się zdarzyło; wyjaśnia ona wszystko, i komentarze tu nie
są potrzebne.
Poprawka szósta
. Dlaczego Putin postanowił popełnić zbrodnię na swoim terytorium? Zdaniem
ekspertów, w ten sposób strącić samolot i zapewnić wiarygodne przykrycie aktu terrorystycznego moŜna
jedynie na terytorium całkowicie kontrolowanym przez rosyjskie słuŜby specjalne.
Po pierwsze, niezbędnego impulsu elektromagnetycznego nie moŜna nadać na odległość tysięcy
kilometrów. A na system naprowadzania oddziaływać moŜna tylko ten, kto siedzi za pulpitem kontrolera
lotów lub kontroluje go z zewnątrz. Ale owo „z zewnątrz” powinno być tuŜ obok, na nieduŜej odległości.
Po drugie, na swoim terenie są najlepsze moŜliwości zatarcia śladów. Co miało miejsce od
pierwszej sekundzie po katastrofie, ma miejsce obecnie i dopiero nastąpi, gdy zaczną ogłaszać wyniki
oficjalnego „wspólnego” śledztwa.
Eksperci wymienili mnóstwo pozycji. Niezbędność dwukrotnej wymiany fizycznych źródeł
zakłóceń – „Ŝarówek” przed przylotem samolotu Kaczyńskiego i od razu po katastrofie.
Dostrzelić tych, którzy przeŜyli, rozerwać na strzępy i spalić ciała zastrzelonych pasaŜerów i
członków załogi. Zapewnić „
tajemnicze zniknięcie
” dowodów, na przykład, broni, z której odstrzeliwali
się ochroniarze Lecha Kaczyńskiego i wojskowi, którzy przeŜyli katastrofę.
Wyszukiwać naboje wystrzelone przez oddział specjalny i polskich wojskowych w szczątkach samolotu i
drzewach w miejscu egzekucji. Podrabiać wskazania „czarnych skrzynek”. Podawać wykaz pogody oraz
inne parametry katastrofy niezbędne do potwierdzenia fałszywej wersji o rzekomej „winie załogi, która
nie zdołała wylądować w trudnych warunkach pogodowych”. Itd.
Z szóstej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe rozwiązanie techniczne zamachu, a przede
wszystkim „środki przykrycia” wymagały, aby samolot został strącony na terytorium kontrolowanym przez
putinowskie specsłuŜby.
Przechodzimy do
poprawki siódmej
– „
celowości politycznej”
(z punktu widzenia Kremla)
tego aktu terrorystycznego.
Lech Kaczyński był względnie bezpieczny, dopóki Putin nie upatrzył sobie „polskiego
Janukowycza” – cięŜko myślącego „przyjaciela Rosji”, polskiego premiera Donalda Tuska. Był to zwrot,
po którym czekistowską wierchuszkę Rosji zajmowało tylko jedno: jak przeczyścić drogę dla swojej
marionetki lub komuś podobnego z tegoŜ grona „przyjaciół Rosji”. Wiedząc o zwyczajach i
wcześniejszych czynach Putina, nietrudno domyśleć się, w jaki sposób planowali tego dokonać. Co i jak
oni zrobili, cały świat dowiedział się rankiem 10 kwietnia.
Z siódmej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe stawka Kremla na „polskiego Janukowycza”
Donalda Tuska, jego towarzyszy i elektorat uruchomiła mechanizm fizycznej likwidacji Lecha
3 z 6
20100505 11:27
 Strona Mirosława Dakowskiego W zabójstwie Kaczyńskiego widać st...
Kaczyńskiego. Najlepiej razem z najwybitniejszymi jego zwolennikami. Metody – najzwyczajniejsze z
arsenału Putina oraz jego towarzyszy z KGB.
Poprawka ósma
. Na co liczyli organizatorzy zamachu w tak ryzykownej sprawie? PrzecieŜ
skutki naprawdę mogą być – i niechybnie będą – najbardziej niekorzystne dla Kremla. Nic nowego: tak
samo, jak i w ciągu ostatnich dziesięciu lat, stawiano na najzwyczajniejszych durniów.
[i tchórzy md]
Przywódców państw zachodnich na Kremlu zawsze uwaŜano za nieco głupawych. Takich, którzy
przysłuchują się opinii swojego społeczeństwa i obnoszą się z jakimiś prawami człowieka, jak kurwa z
kapeluszem. Tę tezę ja mogę uzasadnić i zaświadczyć osobiście.
Na Kremlu po dziś dzień uwaŜają, Ŝe nikt nie uwierzy, iŜ lider Federacji rosyjskiej mógł
zdecydować się na coś takiego. Zobowiązać swoich podwładnych do zorganizowania zabójstwa
prezydenta innego państwa na swoim terytorium! Nie uwierzą takŜe własnym oczom i uszom. Nawet
gdyby politykom i mieszczanom z krajów dobrobytu zostały przedstawione niezbite dowody – i tak nie
uwierzą.
W głowach zachodnich obywateli są własne wyobraŜenia na temat granic kremlowskiego
podstępu. Takie ryzyko! Takie okrucieństwo! Po co? Moi drodzy, przecieŜ to Rosja! Tu nigdy nie było
inaczej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!
I nikt z zadowolonych sobą mieszczan nie przypomni sobie prawdziwej twarzy Putina, gdy ten w
porywie nieokiełznanego gniewu obiecał „powiesić za jaja” prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
Mówił to w obecności przywódców krajów zachodnich.
Nikt nie przypomni sobie szczerego Ŝalu Putina, Ŝe nie udało się do końca otruć Wiktora
Juszczenki. Prezydenta Ukrainy – państwa, które, zgodnie z publiczną wypowiedzią Putina, „
w ogóle
nie istnieje”.
Nikt nie przypomni sobie nadania przez Putina trucicielom prezydenta Ukrainy Wiktora
Juszczenki stopni generałów rosyjskich resortów siłowych i specsłuŜb.
A przecieŜ Lech Kaczyński był
trzecim prezydentem sąsiedniego państwa
po Saakaszwilim i
Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego
spotkania? Do tego jest szkoła rosyjskich specsłuŜb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do
działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika.
Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe Putin zawsze mordował ludzi, których uwaŜał za swoich
wrogów. Przy czym zawsze ryzykował, przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w
tym za granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i był jedynym, do
którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski Janukowycz” nadarzył się.
Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie dadzą wiary nawet niezbitym
dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce.
Poprawka dziewiąta
.
KaŜdy człowiek posiada swoją „firmową” cechę określającą jego
postępowanie. Posiada ją takŜe Putin. Zachód tak i nie potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie:
„Who is Mister Putin?”. Słusznie zauwaŜono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to drobiazgi.
WyróŜniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne okrucieństwo na granicy
szaleństwa.
Uczniowie w
Biesłanie
we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina – przerwać negocjacje i zielone
światło do spalania dzieci z dział czołgów. W efekcie – ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500
rannych, włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych wystawionych na ogień
zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów.
Zakładnicy w teatrze muzycznym „
NordOst”
na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002
roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko
te ofiary śmiertelne, których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej liczby
nawet nie warto wymieniać.
Od swojego patrona nie odstają zaufani Putina, na przykład, „mały Kadyrow”. Dzisiaj oni
popełniają bestialstwa, które raz juŜ były poddane ocenie prawnej w Norymberdze. Całe najbliŜsze
otoczenie Putina to naturalni kandydaci na ławę oskarŜonych Międzynarodowego Trybunału
Wojennego.
Co jeszcze naleŜy wiedzieć, aby przewidzieć postępowanie Putina i jego podwładnych przy
spotkaniu zajadle znienawidzonego na Kremlu prezydenta sąsiedniego państwa?
Z dziewiątej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe zabójstwo Lecha Kaczyńskiego i 95 jego
współtowarzyszy pasuje do podstawowej charakterystyki Putina tak samo dokładnie, jak nabój do
komory.
Poprawka dziesiąta.
Punkty przełomowe w biografii Putina. Są monotonne, ale bardzo
wymowne w świetle zabójstwa Lecha Kaczyńskiego oraz znacznej części polskiej elity.
Czy pozostały jeszcze jakieś wątpliwości, gdy jesienią 1999 roku wysadzono domy w Moskwie i
Wołgodońsku? Przy czym na poziomie rządowym zawczasu wymieniono miejsce wybuchu! Nawet Adolf
Hitler nie pozwalał sobie wysadzać spokojnie śpiących Niemców. Ograniczył się do podpalenia
Reichstagu.
A nieprzerwany szereg „
tajemniczych
” zabójstw powaŜnych przeciwników politycznych Putina,
obrońców praw człowieka, dziennikarzy, przedstawicieli organizacji młodzieŜowych i publicznych? Od
momentu, gdy Putin otrzymał władzę, zabójstwa polityczne w Rosji i poza jej granicami stały się
codziennością.
Bezbronnym kobietom w bramie strzelają w plecy lub mordują prosto w putinowskiej milicji.
Zdrowych męŜczyzn wyrzucają przez okna, trują i strzelają zza rogu. Aby złamać niepokornych, rosyjskie
struktury siłowe spalają ich domy, porywają ich dzieci i mordują ich rodziców. O czym jeszcze trzeba
wiedzieć, aby po kolejnej zbrodni władzy rosyjskiej nie ględzić:
„Tego nie moŜe być! Na to nikt nie
pójdzie!”
i podobne głupoty.
Z dziesiątej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe cała dotychczasowa biografia Putina jest
nasycona takimi samymi monotonnymi zbrodniami, jakie popełniono 10 kwietnia na lotnisku „Północne”.
Byłoby nawet nieco dziwne, gdyby Putin nie spróbował przynajmniej otruć swoich wrogów.
Teraz podchodzimy do istoty zagadnienia.
Pozycja jedenasta
styl Putina.
Postępowanie kaŜdego zbrodniarza posiada
charakterystyczne cechy i niuanse, które są nie do podrobienia. Nawet gdyby ktoś bardzo tego chciał –
4 z 6
20100505 11:27
 Strona Mirosława Dakowskiego W zabójstwie Kaczyńskiego widać st...
nie da rady.
Przyjrzyjmy się przykładom.
Akt terrorystyczny w lutym 2004 roku w stolicy Kataru AdDauhy. Wysadzono znienawidzonego
przez Kreml Zelimchana Jandarbijewa oraz jego 13letniego syna. Źle przygotowani dywersanci z
Moskwy wpadli jak frajerzy. W wynajętym samochodzie zostawili skrawki kabli i kawałki taśmy
izolacyjnej. Zostali schwytani , jak naleŜało. Putin dopiął, aby zwrócono ich Moskwie.
A teraz uwaga! Podchodzimy do najwaŜniejszej rzeczy.
Przekazanych z Kataru bandytów
średniej rangi na lotnisku spotykano jak głowy obcych państw. Są teraz bohaterami i
przykładem dla kremlowskiej młodzieŜy.
Tu właśnie kryje się charakterystyczny wykrętas jego stylu. Jest to, moŜna rzec, podpis Putina
pot tymi zbrodniami, których ideowym inspiratorem on był, jest i będzie, aŜ zasiądzie na ławie
oskarŜonych Międzynarodowego Trybunału. Jest to styl Władimira Władimirowicza Putina.
Ta właściwość stylu rozszyfrowuje się następująco:
oficjalnie nic wspólnego z tym nie
mamy, ale wszyscy muszą wiedzieć i rozumieć, Ŝe tylko my mogliśmy uczynić coś takiego! I
tak będzie ze wszystkimi, kto wystąpi przeciwko nam!
Przykładów są tysiące. Znane są przewaŜnie te zbrodnie, w sprawie których prowadzono
śledztwa w innych krajach. Na przykład, sprawa otrucia Saszy Litwinienko. Jego truciciela nazwiskiem
Ługowoj demonstracyjnie mianowano do Państwowej Dumy. Macie wy wszyscy, Europejczycy i inni
Anglicy! śeby wszyscy wiedzieli, kto naprawdę zabił swojego wroga i za co. I tak będzie z kaŜdym, kto
ośmieli się sprzeciwiać majorowi rezerwy KGB.
Nie odstają jego ulubieni mianowańcy. Czy mógłby „mały Kadyrow” bez wiedzy Putina
organizować serię zamachów za granicą? Śmiech pomyśleć.
W Rosji wszystko jest o wiele prościej.
Sami zabijają i sami „poszukują”.
Wszystkie bez
wyjątku „
zamówienia
” Putina nie zostały wyjaśnione. Przebrzmiało publiczne porwanie Magasa na
lotnisku i demonstracyjne rozstrzelanie – prosto w milicyjnym samochodzie – właściciela inguskiej
witryny internetowej Mahometa Jewłojewa.
Drodzy blogerzy! Nawet jeŜeli zostaniecie demonstracyjnie, na oczach duŜego skupiska ludzi
zastrzeleni przez usłuŜnego pułkownika putinowskich specsłuŜb, odpowiadać będzie szeregowy gliniarz
– „
zwrotniczy
”. I ten więcej niŜ rok w zawieszeniu nie dostanie.
Szczególnym przypadkiem było zabójstwo Anny Politkowskiej. Tu Putin pozwolił sobie nawet
publicznie zakpić, mówiąc, Ŝe „jej zabójstwo spowodowało nam szkodę o wiele większą niŜ to, co ona
napisała. Zarozumiała forma tegoŜ przesłania – drŜyjcie, my moŜemy nie tylko zabić, ale takŜe zabić,
splunąć i nie zauwaŜyć!
Ta matryca jest nie do podrobienia. Wylazła ona od razu po zabójstwie Lecha Kaczyńskiego. Od
nagłówków
„Wszyscy nieprzyjaciele Rosji znajdą swój koniec pod Smoleńskiem
” do form bardziej
zakamuflowanych – „
czy teraz przyjaciele Rosji wezmą górę
?”.
Ten sam styl – oficjalnie była to katastrofa, ale wszyscy powinni wiedzieć i rozumieć, kto i
dlaczego zakatrupił prezydenta Polski oraz jego współtowarzyszy. I tak będzie z pozostałymi, w razie
czego. A poza tym –
ubolewamy i jesteśmy pogrąŜeni w Ŝałobie razem z przyjacielskim narodem
polskim po strasznej katastrofie lotniczej
”.
Z jedenastej poprawki dochodzimy do wniosku, Ŝe
Putin zawsze umieszczał swój autograf
pod organizowanym i przeprowadzonym aktem terrorystycznym. Umieścił i teraz
.
Ostatnia uwaga – dwunasta
.
Jak będą reagować oficjalne osoby innych państw? Nietrudno
przewidzieć. Bardzo wielu postara się przemilczeć oczywiste i niezbite fakty. Będą zamykać oczy,
zatykać uszy, nie widzieć, nie wiedzieć, i nie słyszeć.
Dlaczego? To bardzo proste. Jak w świetle dzisiejszych wydarzeń muszą wyglądać wszyscy ci
kozły tudzieŜ, przepraszam za neologizm, koźlice polityczne, które przez lata całowały się i zadawały z
majorem rezerwy KGB?
Kto zapraszał tego czekistowskiego chłopca do swojego stołu obiadowego, wygadywał
pochwalne peany, prawił komplementy i namawiał do odpoczynku na prywatnej wyspie wśród ciepłego
morza?
Kto po dziś dzień walczy o „dobre stosunki” z taką putinowską Rosją i taką jej władzą, wszelcy
budowniczowie rurociągów i inni „
pragmatycy
”? PrzecieŜ teraz poły ich galowych marynarek i mankiety
spódnic są splamione krwią Lecha Kaczyńskiego i polskiej elity.
Nie zdziwię się, jeŜeli Putina i „polskiego Janukowycza” – Donalda Tuska – dwóch głównych
partnerów w sprawie zabójstwa prezydenta Polski – w najbliŜszym czasie znowu zobaczymy razem. I
obaj będą w dwa gardła będą opowiadać jedna i te samą kremlowską fabułę na temat „
osiągniętych
wyników wspólnego śledztwa”
i
nierozłączną przyjaźń między narodami rosyjskim i polskim”.
A w dalszym planie usłuŜni komentatorzy, niby ot tak, napomkną, Ŝe przed pewnym czasem
niejaki Lech Kaczyński i jego kamraci próbowali skłócić dwa „
brackie narody
”. Ale im się nie udało.
Dlatego zabójstwo prezydenta Polski oraz znacznej części jej elity politycznej obecnie staje się
powaŜną próbą dla wielu krajów zachodniej demokracji.
Jednak są na tym świecie tacy politycy i przywódcy państw, którzy nie są niczym zobowiązani
wobec Putina. Co więcej, są tacy, którzy juŜ wcześniej widzieli istotę Putina i jego reŜimu. Znali
prawdziwe poglądy majora rezerwy i dlatego wcale nie są zdziwieni tym , co zaszło. Są widzący
parlamentarzyści, organizacje pozarządowe i prasa.
W tych krajach Europy, których elity polityczne dokarmia rosyjski „Gazprom” i inne deripaski, jest
opozycja.
Są zachodnie słuŜby specjalne, NATO i światowa społeczność.
Wreszcie jest wideo nakręcone przez Andrieja Miendiereja, zawodowi eksperci oraz mnóstwo uczciwych,
porządnych i odwaŜnych ludzi. Dlatego zbliŜa się wasz koniec, kremlowskie małpy.
================
P. S. UŜytkownicy czeczeńskiego forum Adamalla (
www.adamalla.com
) pisali, Ŝe pod imieniem „
Gieorgij
Gordin”
ukrywa się Proszyn Sergiusz, syn Aleksandra, rosyjski wicekonsul w Stambule. Forum ten
został wyczyszczony, wiadomość o Gieorgiju Gordinie zachowała się w „pamięci podręcznej” Google
pod następującym linkiem:
/showthread.php%3Ft%3D1543+%D0%93%D0%B5%D0%BE%D1%80%D0%B3%D0%B8%D0%B9+
5 z 6
20100505 11:27
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.