W żółtych płomieniach liści - Łucja Prus & Skaldowie, Polskie midi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"W żółtych płomieniach liści"Łucja Prus & Skaldowie**********************************W zoltych plomieniach lisciBrzoza dopala sie slicznieGrudzien ucieka za grudniemStyczen mi stuka za styczniemWsrod ptakow wielkie poruszenieCi odlatuja, ci zostajaNa lace stoja jak na scenieCzy tez przezyja, czy dotrwajaI ja zegnalam nieraz kogoI powracalam juz nie takaChoc na mej rece lsnila srogoObraczka srebrna jak u ptakaI ja zegnalam nieraz kogoZa chmura, za gora, za drogaI ja zegnalam nieraz kogoI ja zegnalam nierazGesi juz wszystkie po wyrokuNie doczekaja sie koledyUciete glowy ze lza w okuZwiedna jak kwiaty, ktore zwiedlyDzis jeszcze gesi krocza dumnieW ostatnim sennym kontredansieJak tluste ksiezne, ktore dumnieWitaly przewrot, kiedy stal sieI ja witalam nieraz kogoChociaz palily wstydem skronieI powierzalam Panu BoguTo, co w pamieci jeszcze plonieI ja witalam nieraz kogoZa chmura, za gora, za drogaI ja witalam nieraz kogoI ja witalam nierazOgnisko pala na polanieW nim liszka przez pomylke goreA razem z liszka, drogi PanieMe serce biedne, ciezko choreLecz nie rozczulaj sie nad sercemNa coz mi kwiaty, pomaranczeJa jeszcze z wiosna sie rozkreceJa jeszcze z wiosna sie roztanczeI ja zegnalam nieraz kogoI powracalam juz nie takaChoc na mej rece lsnila srogoObraczka srebrna jak u ptakaI ja zegnalam nieraz kogoZa chmura, za gora, za drogaI ja zegnalam nieraz kogoI ja zegnalam nieraz [ Pobierz całość w formacie PDF ] |