W pogoni za nieskaziteln Europ , Artykuły z zakresu dezynfekcji, Mycie i dezynfekcja maszynowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->higienaW pogoniza nieskazitelną EuropąBrak fachowej wiedzy wśród personelu, przestarza-ły sprzęt, który nie spełnia europejskich norm, zbytmała liczba centralnych sterylizatorni – to smutny ob-raz stanu mycia i dezynfekcji narzędzi medycznychw polskich placówkach służby zdrowia. Sytuacja takaodbija się na zdrowiu pacjentów, gdyż stosowanie nie-właściwych technik w tym zakresie jest jedną z głów-nych przyczyn powstawania zakażeń w placówkachsłużby zdrowia.Przede wszystkim bezpieczeństwo pacjentaZasady mycia i dezynfekcji sprzętu medycznegoi narzędzi chirurgicznych są jasno określone przezprzepisy polskie i unijne. Podstawowymi regulacjamisą wymagania dotyczące myjni-dezynfektorów opisa-ne w serii norm PN-EN 15883. Organizację central-nej sterylizatorni, do której trafia większość brudnegosprzętu, precyzuje natomiast rozporządzenie ministe-rialne oraz norma PN EN 285. Niestety, mimo tychregulacji, wg danych Stowarzyszenia KierownikówSzpitalnej Sterylizacji i Dezynfekcji nadal ok. 3/4 szpi-tali albo nie ma w ogóle sterylizatorni, albo ich stanjest zatrważający, a zaledwie 10 proc. sterylizatornispełnia stawiane im wymagania. W niektórych woje-wództwach na kilkadziesiąt tego typu jednostek wy-mogi spełniają zaledwie dwie lub trzy.Sytuacja taka naraża na szwank zdrowie i życie pa-cjentów oraz personelu medycznego.–Nieprawidłowe mycie i dezynfekcja sprzętu medycznegomoże bardzo drogo kosztować. Prosty błąd wynikający z ru-tyny bądź niewiedzy sprawia, że można pozbawić zdrowiawielu pacjentów– uważa Łukasz Skrzypczak z firmyJohnson & Johnson Polska. –Procesy automatycznezmniejszą istotnie to zagrożenie. Wszyscy producenci sprzętumedycznego oraz osoby z niego korzystające powinny pamiętać,że nasza praca ma bezpośrednie powiązanie z życiem i zdro-wiem pacjentów, co wymusza nie tylko odpowiedzialnośći przestrzeganie zasad w codziennej pracy, ale także dbałośćo najwyższy standard usług. Z całą pewnością procesowanieautomatyczne do takich standardów należy– dodaje.Zgadza się z nim Andrzej Abramczyk z firmyAmed, autoryzowanego partnera i doradcy Miele Pro-fessional.–Niedokładne mycie i niewłaściwa dezynfekcja narzędzii sprzętu to duże prawdopodobieństwo nieskutecznej steryli-zacji. Dlatego też zwraca się obecnie dużą uwagę na wali-dację procesu sterylizacji, który obejmuje cały obieg narzędziwrzesień–pazdziernik 7/2009´fot. iStockphotoMycie i dezynfekcja narzędzi medycznych topodstawowe działania mające na celuochronę zdrowia i życia pacjenta. Jakskutecznie przeprowadzić te procesy?68menedżerzdrowiaobecnie myjnie-dezynfektory nie spełniają w pełni tych wy-magań– szacuje.Światowe nowości na polskim rynkuNa polskim rynku pojawiają się niemal wszystkienowości technologiczne w zakresie mycia i dezynfekcjisprzętu medycznego.W zeszłym roku firma Miele wprowadziła na ryneknową, dużą myjnię-dezynfektor PG 8528. Dzięki no-woczesnym rozwiązaniom technicznym zwiększonoskuteczność oraz bezpieczeństwo mycia i dezynfekcjinarzędzi chirurgicznych. W tym roku zapowiadane sąkolejne nowe modele myjni-dezynfektorów.Nowa generacja automatów Miele PG85, dziękiwiększej wydajności i bezpieczeństwu, sprawdza siętam, gdzie istnieje potrzeba przygotowywania dużejliczby narzędzi medycznych. W czasie procesu myjniete mogą np. umyć i zdezynfekować trzy zestawy mi-krochirurgiczne lub siedem zestawów anestezjologicz-nych. Plusy urządzenia to m.in. system jednokomoro-wy, mała emisja ciepła i hałasu oraz higieniczny systemświeżej wody ze zmianą wody po każdej fazie mycia.Miele oferuje sprzęt urządzenia o różnych parame-trach i wydajności.–Oferujemy trzy grupy urządzeń do mycia i dezynfekcji.Dla małych i średnich szpitali przeznaczona jest seria urzą-dzeń G7823/7824, dla większych – G7825/7826, a dladużych placówek – PG 8527/8528. Te ostatnie cieszą sięnajwiększą popularnością– mówi Monika Mamrotz Miele.Popularność ta wynika m.in. z nowatorskiego pro-gramu Oxivario – specjalnej metody mycia, którasprawdza się szczególnie w przypadku narzędzi me-dycznych klasyfikowanych jako krytyczne (narzędziachirurgiczne i mikrochirurgiczne, łącznie ze światłowo-dami). System bazuje na dodatkowym cyklu mycia,wprowadzonym po pierwszej fazie. Temperatura 55°Cutrzymana jest w nim przez 5 minut. W tym czasienadtlenek wodoru zostaje dodany do łagodnego roz-tworu alkalicznego. Dochodzi do utleniania i rozpusz-czenia pozostałości protein zgromadzonych na narzę-dziach podczas operacji. Usuwany bez śladu jest nawetwłóknik, który tworzy sieć włókien poprzeplatanychz krzepnącą krwią, przylepioną do powierzchni narzę-dzi. Po drugiej fazie mycia następuje neutralizacja, po-średnie płukanie, wreszcie dezynfekcja termicznaw temperaturze 93°C. Zastosowanie nadtlenku wodoruwyklucza uszkodzenie przyrządów chirurgicznych,do których dochodzi przy myciu z wykorzystaniem in-nych technologii.Zalety aparatów Miele doceniły już m.in.: Wielko-polskie Centrum Onkologii w Poznaniu, WojewódzkiSzpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku, WojewódzkiSzpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera w Krakowie,Szpital Specjalistyczny nr 2 w Bytomiu czy SzpitalWojewódzki im. Jana Pawła II w Bełchatowie.wrzesień–pazdziernik 7/2009´fot. iStockphotow szpitalu, a więc także mycie, dezynfekcję i sterylizację.Mycie i dezynfekcja w myjniach-dezynfektorach jest bar-dziej złożonym procesem niż cykl sterylizacji w sterylizato-rze. A jeśli jest bardziej złożonym, to znaczy, że człowiek te-go ręcznie nie jest w stanie wykonać dokładnie i conajważniejsze – powtarzalnie. Dlatego też należy wprowa-dzać do użytku myjnie-dezynfektory oraz wymieniać stareurządzenia na nowe, zgodne z aktualnymi normami.Wprowadzenie tych urządzeń daje wiele korzyści, jakzmniejszenie kosztów i zwiększenie bezpieczeństwa pacjenta– mówi Andrzej Abramczyk.Lepiej niż w BułgariiMimo że sytuacja daleka jest od idealnej, to z rokuna rok systematycznie się poprawia. Wynika to za-równo ze zmiany świadomości personelu, jak i stop-niowo polepszającej się bazy sprzętowej placówek.Następuje też proces modernizacji i profesjonalizacjifunkcjonowania centralnych sterylizatorni, m.in. dzię-ki finansowaniu z Unii Europejskiej.–Jest lepiej niż w wielu krajach byłego bloku wschodniego(Rumunia, Bułgaria, Bałkany), gdzie procesowanie manual-ne np. endoskopów jest na porządku dziennym, ale gorzej niżchoćby u naszych południowych sąsiadów (Czechy, Słowacja,Węgry), gdzie procesowanie automatyczne jest powszechnie obo-wiązującą normą, o krajach Europy Zachodniej nie wspomi-nając– mówi Łukasz Skrzypczak. –Polska ma ciągle wie-le do zrobienia w tej materii, ale też każdy rok przynosipoprawę. Proces mógłby być szybszy, gdyby nie ciągłe odsuwa-nie w czasie wejścia w życie rozporządzenia ministra zdrowiaw sprawie wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszcze-nia i urządzenia zakładów opieki zdrowotnej– dodaje.Nieco bardziej kategorycznie sprawę postrzega An-drzej Abramczyk: –Normę PN-EN 15883 spełniająwłaściwie tylko myjnie-dezynfektory produkowane od kilkulat, i to nie wszystkich producentów. Natomiast w przewa-żającej większości, myślę, że w ok. 95 proc., użytkowane70menedżerzdrowiahigienaDezynfekcja kanałowaSprzętową nowość wprowadza na polski rynek tak-że firma Johnson & Johnson. Ułatwieniem w pracypersonelu medycznego ma być kompleksowe wyposa-żenie pracowni endoskopowych. Pakiet o nazwie TotalSolution Kit, oprócz myjni do endoskopów Adaptasco-pe, zawiera także wózek do ich transportu Cleanasco-pe, oraz szafę do przechowywania Condiscope.–Adaptascope sprawdził się już w Europie Zachodniej,gdzie nie tylko obowiązuje norma ISO 15883, ale takżewytyczne lokalnych władz. Wymogiem bywa tam np. prze-chowywanie endoskopów po dezynfekcji i przed ponownymich zastosowaniem przez kilku godzin, co sprawia, że naszaszafa Condiscope doskonale odpowiada na zapotrzebowanieklientów– mówi Łukasz Skrzypczak.Adaptascope jest w stanie prześledzić i dostoso-wać przepływ środków myjących i dezynfekcyjnychnie tylko w całym endoskopie, ale i w poszczegól-nych kanałach. Sprzęt Johnson & Jonhson to7 pomp, oddzielnych dla każdego kanału, co jestważne ze względu na ich różną średnicę. Inaczej pły-nie litr wody przez kanał o średnicy 1 mm, a inaczejprzez taki o średnicy 3 mm, a zatem inna jest teżwtedy jakość ich mycia lub dezynfekcji. W proceso-waniu ręcznym nie ma możliwości wyłapania zablo-kowanych kanałów, a myjnie automatyczne świetniesobie z tym radzą.”Według danych StowarzyszeniaKierowników Szpitalnej Sterylizacjii Dezynfekcji nadal ok. 3/4 szpitalialbo nie ma w ogóle sterylizatorni,albo ich stan jest zatrważający,a zaledwie 10 proc. sterylizatornispełnia stawiane im wymagania”Czy placówki służby zdrowia chętnie inwestująw taki sprzęt?–Wraca problem macoszego podchodzenia do rozporzą-dzenia ministra zdrowia, którego termin wejścia w życie jestwiecznie przesuwany. Sprawia to, że wiele zakładów czekaz wprowadzeniem zmian, nie korzystając z możliwości, ja-kie daje choćby finansowanie takich inwestycji z funduszyUE– mówi Łukasz Skrzypczak.Warto jednak zainwestować, bo jak zauważa An-drzej Abramczyk: –Wprowadzenie urządzeń do maszy-nowego mycia i dezynfekcji nie tylko zwiększa jakość utrzy-mania higieny w szpitalu, ale również daje dużąoszczędność eksploatacyjną. Inwestycja w maszynowe myciei dezynfekcję jest najszybciej amortyzującą się inwestycjąwyposażeniową w szpitalu– mówi.Adam Majewskiwrzesień–pazdziernik 7/2009´menedżerzdrowia71 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |