w-co-wierza-madonna-i-bono

w-co-wierza-madonna-i-bono, Socjologia I rok, Wprowadzenie do religioznawstwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W co wierzą
Madonna i Bono?
Gwiazdy popu
i rocka o religii
J
a c e k
S
i e r a d z a n
104
Francesco d’Isa
W polskich mediach Madonna jest przedstawia-
na jako skandalistka profanująca świętości religijne,
a Bono jako przedstawiciel tak zwanego rocka
chrześcijańskiego. W niniejszym artykule postaram
się pokazać, że ten obraz jest uproszczeniem. Obie
gwiazdy – popu i rocka – mają bowiem bardzo kry-
tyczny stosunek do religii, zwłaszcza do rzymskiego
katolicyzmu. Oboje
uznają katolickie wychowanie
za przekleństwo. Madonna porzuciła katolicyzm na
rzecz żydowskiej kabały. Bono wprawdzie pozostał
chrześcijaninem, ale jest to chrystianizm bezwyzna-
niowy, taki jaki wyznawała, przykładowo, Simone
Weil. Bono łączy utopijną wiarę w możliwość zbu-
dowania na ziemi królestwa bożego z radykalną
krytyką instytucji Kościoła katolickiego. Analiza
biograii obojga artystów prowadzi do zaskakujące-
go wniosku, że Madonnie bliżej do chrześcijaństwa,
a z pewnością do katolicyzmu, niż Bono.
Bono i Madonna wykorzystują religię jako środek
do wyrażenia sprzeciwu wobec nieakceptowanego
świata. Bono, propagując niekościelne, ewangelicz-
ne chrześcijaństwo, chce się przyczynić do zbudo-
wania na ziemi królestwa mesjańskiego. Madonna,
oryginalnie reinterpretując symbolikę katolicką
poprzez swobodne łączenie jej ze spontaniczną sek-
sualnością, domaga się poszerzenia granic wolności
w sferze kultury i życia społecznego. Walczy o prawa
gejów, lesbijek i rockmanów do swobodnego wyra-
żania swoich preferencji seksualnych i poglądów na
obyczajowość. Dobrym przykładem jej postawy jest
zabawny wierszyk, którym podczas tournée
Ambicja
Blondynki
zachęcała swoich fanów do używania
prezerwatyw:
wpoić na siłę niepokornej Madonnie wartości chrze-
ścijańskie, biły ją po głowie linijkami i
próbowały
wymyć jej usta mydłem, a kiedy metoda nie poskutko-
wała, zakleić je taśmą
(AM 25) [2]. Gdy którejś soboty
poszła do kościoła, żeby się wyspowiadać, kościół
był pusty, a w kruchcie jakaś para uprawiała seks na
stojąco (TM 30).
11-letnia Madonna buntowała się przeciw rodzi-
nie i Kościołowi (AM 27). Sprzeczała się z ojcem, nie
mogąc zrozumieć, dlaczego musi co tydzień chodzić
do kościoła i spowiadać się, dlaczego nie może się
modlić w domu. Nastolatka Madonna rozumiała
spowiedź tak jak każdy przeciętny katolik: dostawała
odpuszczenie i mogła od nowa grzeszyć.
Na msze często chodziła z przyjaciółką. Płaszcze
zakładały na gołe ciało, a w kościele
wymieniały zna-
czące spojrzenia, ledwo powstrzymując się od śmiechu
(AM 33). Mając 14 lat, Madonna „nosiła obcisłe dżin-
sy, paliła papierosy, wyskubywała brwi” i była na
bieżąco z modą (AM 30).
Jest bardzo krytyczna wobec katolicyzmu. Jej
zdaniem, szczególnie negatywną rolę pełni tu ka-
tolicki dogmat o grzechu pierworodnym, wpajający
ludziom poczucie nieczystego sumienia. Zatrucie
nieświadomości przez wychowanie katolickie jest
nie do usunięcia. Nawet jeśli katolik porzuca Kościół
i jego dogmaty, to ma ogromne problemy z uwol-
nieniem się od poczucia grzeszności. Madonna
uznaje to za chorobliwą i toksyczną cechę tej religii,
tworzącą psychiczne kaleki:
Jak się jest katolikiem, to jest się nim na wieki,
zawsze masz poczucie winy, obojętne, zgrzeszyłeś czy
nie. (…) Czasami czuję się winna, nawet jeśli nie trzeba,
zawdzięczam to katolickiemu wychowaniu. W katoli-
cyzmie rodzisz się grzesznikiem i pozostajesz nim przez
całe życie. Nie ma znaczenia, jak bardzo byś się starał
uciec przed grzechem, on i tak przez cały czas jest w to-
bie
(TM 143).
Myślę, że Kościół naprawdę wpędził mnie w kło-
poty (screwed me up). Sprawił, że za wszelką cenę
chciałam być lepsza niż inni. Bałam się przegrać. Przez
Kościół mam tyle różnych problemów, że pewnie nawet
wszystkich sobie nie uświadamiam. Odczuwam na-
wet strach przed hipnozą, w obawie przed tym, czego
dowiedziałabym się o moim katolickim wychowaniu
(s. 31).
Hey you
Don’t be silly
Put a rubber
On your willy
(EM 40).
Katolicki seksualizm Madonny
Madonna Louise Veronica Ciccone (ur. 1958),
znana jako Madonna, jest nominalnie katoliczką.
W ósmym roku życia przystąpiła do pierwszej ko-
munii. Przyjęła imię Weroniki. Jej biograf tłumaczy
tę decyzję tym, że Weronika „sypiała z wieloma
mężczyznami” (TM 29) [1]. Swojej córce nadała imię
Lourdes (ur. 1996) od miejsca, w którym grupa dzieci
miała mieć wizję Maryi.
Madonna pochodzi z katolickiej rodziny.
Zarówno matka, jak i babka Madonny były głębo-
ko religijne (Ciccone i Leigh, 2008: 24, 26). Ojciec
Madonny należy do Christian Family Movement,
ruchu głoszącego tolerancję między żydami a chrze-
ścijanami. Jego członkowie co roku wspólnie obcho-
dzą Paschę (s. 39).
W dzieciństwie Madonna wierzyła w Boga, a tak-
że w diabła, który siedzi schowany w piwnicy. Mając
10 lat, myślała o zostaniu zakonnicą (TM 31). Z po-
mysłu tego jednak szybko się wycofała. Niechęć do
katolicyzmu odczuła już w dzieciństwie. Przyczyniły
się do tego zakonnice oraz pewne wydarzenie, któ-
rego była świadkiem w kościele. W szkole Świętego
Andrzeja, do której uczęszczała, zakonnice, chcąc
Jej zdaniem, katolicyzm w praktyce nie działa,
jest
kiepską religią
(AM 251). To, jak mówi,
religia dla
masochistów
(TM 30), system, który beznadziejnie
miesza z sobą religię, rodzinę, seks i poczucie winy
(AM 26). Odrzucenie katolicyzmu to rezultat jej wła-
snych przemyśleń i przeżyć. Poza tym, o czym wspo-
mniano wyżej, złożyły się na to restrykcyjna postawa
hierarchii wobec kobiet i próba kontroli ich życia
seksualnego (EM 34). Madonna jest świadoma tego,
że katolicyzm, tłumiąc seksualność, wzmacnia ją do
niebotycznych rozmiarów. Dla niej samej swobodne
łączenie religii z seksualnością nigdy nie stanowiło
problemu. Co więcej, jest pewna,
że kochanie się
z kimś może być doświadczeniem duchowym, do-
świadczeniem religijnym
(cyt. w: Turner 1997: 190).
Odrzucenie instytucjonalnego chrześcijaństwa
nie oznacza dla niej negacji religii jako takiej. Choć
105
deklaruje się jako agnostyczka, wierzy w reinkarnację
i praktykuje kabałę (EM 34, 147). W rozmowie ze swo-
im biografem Taraborellim przyznała, że się modli,
zarówno wtedy, kiedy idzie jej dobrze, jak i wtedy,
kiedy ma kłopoty (TM 32). Praktykuje kabałę, jogę
i interesuje się hinduizmem (czytała między innymi
Bhagawadgitę
). Religia żydowska i hinduska znacząco
wpłynęły na powstanie piosenek z jej albumu
Ray of
Light
(OB 235-236; TM 274). Piosenka
Shanti Ashtangi
jest hymnem na cześć Boga Wisznu. Zaczyna się od
słów
Czczę lotosowe stopy guru
, które można znaleźć
w wielu rytualnych tekstach hinduskich. Kabałę
traktuje bardzo poważnie. Może o tym świadczyć to,
że do 2008 r. przeznaczyła na rzecz wspólnoty kaba-
listycznej, w której praktykuje z mężem, łącznie 18
milionów dolarów (Ciccone i inni, 2008: 28).
Madonna ma własną wizję dziejów chrześcijań-
stwa. Uważa, że oicjalna historia Kościoła pomija
niewygodne dla niego szczegóły. Na przykład na
długo przed Danem Brownem sugerowała, że Jezus
i Maria Magdalena byli kochankami (TM 251).
Dla Madonny najważniejsza jest swobodna
i niczym nieskrępowana ekspresja własnej osobo-
wości. Zarówno w życiu, jak i podczas występu na
scenie przyjmuje wiele ról, swobodnie je z sobą
łącząc. Krzyż jest dla niej takim samym elementem
stroju, jak paski czy klamerki. W początkach kariery
w Nowym Jorku Madonna występowała w bluzkach
z odsłoniętym pępkiem, nosiła kolczyki z krzyży-
kiem, a na szyi różaniec z krzyżykiem sięgającym jej
kroku (AM 29; TM 79-80). Gdy podczas sesji zdjęcio-
wej przebierała się i krzyżyk wpadł jej do dżinsów,
powiedziała:
Patrzcie, nawet Bóg chce wejść do moich
majtek
(AM 67). Mary Lambert, reżyserka kilku wi-
deoklipów Madonny, powiedziała, iż nie sądzi, że
Madonna robiła to, chcąc zaszokować publiczność,
lecz po to, by wyrazić swoją duchowość (TM 79).
Zdaniem Taraborelliego:
koniec piosenki Madonna schodzi z krzyża i klęka
przed nim na znak czci, tak jak zrobiłaby to każda
pobożna katoliczka. Nie mówiono także, że
Live To
Tell
jest apelem o pomoc dla 12 milionów dzieci,
których rodzice zmarli na AIDS, oraz o zaprzestanie
wojny żydowsko-muzułmańskiej. W tym kontekście
przesłanie piosenki nie jest obrazoburcze: Madonna,
utożsamiając się z Jezusem, okazuje się też wy-
znawczynią tegoż Jezusa. Identyikuje się zarazem
z milionami dzieci, których cierpienie – jak cierpienie
Jezusa – jest niezawinione.
Tymczasem analitycy jej twórczości akcentują
jedną stronę jej twórczości i widzą w niej wyłącznie
niszczycielkę tradycyjnych wartości. Przywołując
postać Madonny, V.J. Miller (2007: 141-142), profesor
teologii katolickiej Uniwersytetu w Georgetown,
pokazuje bezradność tradycyjnej religii w starciu
z religią konsumpcyjną, w której wszystko, włącznie
z przedmiotami kultu religijnego, staje się towarem.
D. Ponce, psychiatra z Uniwersytetu Hawajskiego,
powiedział, że Madonna w dziwaczny sposób łączy
z seks i religię
w sposób, który ośmiesza duchowość
(AM 127). Biograf Madonny, C. Anderson, uważa jed-
nak, że wykorzystując symbole katolickie, nie tylko
budziła gniew, ale również prowokowała pytania na
temat wpływu religii na nasze życie
(AM 257).
Swoimi spontanicznymi wypowiedziami
Madonna nie pomaga ujrzeć głębszego wymiaru
własnej twórczości. Powiedziała na przykład:
Nigdy
nie chodzę do kościoła, no chyba tylko po to, żeby
ukraść krucyiks – to żart
(EM 42). Wydaje się, że ak-
centując seksualny charakter krucyiksu i lalki Barbie,
stawia znak równości między nimi. Według niej:
Krucyiksy są zmysłowe (sexy), bo jest na nich nagi męż-
czyzna
(TM 29). Także lalki Barbie:
Były sexy, kochały
się bez przerwy
(EM 16). Jezusa porównała do gwiaz-
dy ilmowej i nazwała swoim „ulubionym idolem”.
Także ubierające się w czarne stroje zakonnice dla
niej
są bardzo sexy
(AM 25).
Jan Paweł II był dla niej takim samym człowie-
kiem, jak każdy inny. Kiedy prasa wydrukowała jej
słowa:
Jeśli papież chce mnie zobaczyć, może kupić bile-
ty jak wszyscy
, papież zabrał głos, nazwał jej koncerty
bluźnierczymi i przyczynił się do odwołania dwóch
występów (EM 139; AM 192). Na konferencji prasowej
odpowiedziała konserwatywnym katolikom włoskim,
którym nie podobała się jej otwartość na sprawy sek-
su i religii, jaką demonstrowała podczas występów,
używając słów Jezusa:
Jeśli macie pewność, że jestem
grzesznicą, to niech ten, kto jest bez grzechu, rzuci pierw-
szy kamień
(EM 139; Turner 1997: 191). Wysłanie przez
nią do papieża zaproszenia na seks-party uznano za
prowokację (EM 11). Z powodu atmosfery skandalu
towarzyszącej Madonnie burmistrz oraz proboszcz
paraii katolickiej we włoskim Pacentro, miastecz-
ku, z którego pochodzą jej przodkowie, sprzeciwili
się postawieniu jej 4-metrowego posągu z brązu,
który mógłby się stać atrakcją turystyczną (AM 14).
Madonna wzięła jednak w obronę Jana Pawła II, kiedy
irlandzka gwiazda rocka, Sinéad O’Connor, podarła
jego zdjęcie na znak protestu przeciwko polityce
Kościoła w sprawach aborcji i antykoncepcji. Uznała,
że ponieważ jego wizerunek ma duże znaczenie dla
katolików, dlatego rockmanka powinna swój protest
wyrazić w inny sposób (EM 128).
Image, który stworzyła Madonna, był narcystycz-
ny, wulgarny i emanował seksem, wyrażał jej żądzę
sławy i rozgłosu. Ale jedno jest pewne – nie był sztucz-
ny ani udawany. Image Madonny był częścią jej „ja”
– komponowała swoje stroje, jak sama mówi, z tego,
co znalazła w szaie, z przypadkowych ubrań, które
kupowała w sklepach z używaną odzieżą – okazała się
także bardzo na czasie
(TM 80).
Madonna mogłaby odpowiedzieć na to, że
z wulgarnością jest podobnie jak z lubieżnością:
obie istnieją w umyśle tego, co widzi i osądza (EM
156). Pod powierzchnią prowokacji Madonny kryje
się jej współczująca natura. Z całą pewnością nie
posługuje się symboliką chrześcijańską tylko po
to, by szokować publiczność. Przykładowo w pio-
sence
Live To Tell
(1986), wykonywanej także pod-
czas trasy w 2006 r.,
ukazuje się, wisząc na krzyżu
z koroną cierniową na głowie na tle pokazu wideo
z wersetem z Ewangelii Mateusza (25, 35). Ten frag-
ment jej występu wzbudził protesty w Rosji, gdzie
podczas jej występu w Moskwie grupa prawosław-
nych Rosjan spaliła jej płyty i wizerunki. (Wiele lat
wcześniej z podobnych przyczyn grupa katolickich
studentów meksykańskich spaliła plakaty z jej wize-
runkiem). W mediach nie pokazano jednak, że pod
106
Madonna jest chyba najbardziej znienawidzoną
przez klerykalną prawicę osobistością show-bizne-
su. Oskarża się ją o promowanie wśród młodzieży
buntowniczych zachowań, promiskuityzmu, mo-
lestowania seksualnego, pornograii dziecięcej
i kazirodztwa. T. Gitlin nazwał ją antychrystem
prowadzącym młodych ludzi – poprzez narkotyki,
zbrodnię i sodomię – wprost do piekła. Typowe jest
porównywanie jej do prostytutki (uczyniła to nawet
inna gwiazda muzyki, Joni Mitchell) (zob. opinie cyt.
w: SWB 21-26).
Madonna w jedyny w swoim rodzaju sposób
pokazuje kusicielski charakter dziewictwa. Na
jednym ze zdjęć w książce
Sex
pojawia się jako
uczennica szkoły katolickiej gwałcona przez dwóch
skinheadów. Gdy na gali podczas rozdania nagród
MTV w 1984 r. śpiewała
Like a Virgin
, ubrana w suk-
nię ślubną (ale do kolan) i welon, z widocznymi
podwiązkami i obwieszona biżuterią, czołgała się
po podłodze, tak jakby chciała uwieść wszystkich
widzów (TM 86). Okładkę do płyty
Like a Virgin
uznano za prowokującą, a Madonnę w ślubnej sukni
– za „narzeczoną Szatana” (EM 116). Śpiewając
Like
a Virgin
podczas występów w Japonii w 1990 r., spo-
wiadała się,
częściowo rozebrana, siadała okrakiem na
ołtarzu i wykonywała bardzo sugestywne gesty kadzi-
dłem, a potem ciskała krucyiks na ziemię
. Mówiła, że
w ten sposób uwalnia się
od katolickiego poczucia
winy z powodu seksu i masturbacji
(AM 217).
Rettenmund uważa, że ona nigdy nie robi cze-
goś tylko po to, żeby szokować, ale że zawsze wiąże
się z tym jakieś przesłanie (EM 163). Gdy przykłado-
wo w sierpniu 2003 r., podczas wręczania Britney
Spears nagrody Grammy, Madonna włożyła jej język
do ust, nie chodziło jej tylko o wywołanie wrażenia
(co jej się udało, gdyż zdjęcie tego pocałunku prze-
drukowały gazety i czasopisma na całym świecie).
Była to próba uczynienia z Britney swojej spadko-
bierczyni. Madonna wyraziła to słowami:
Jestem
mamuśką-gwiazdą pop, a ona jest dzieckiem-gwiazdą
pop
[3].
Traktując swoje imię jak symboliczny pseudo-
nim, nawiązuje nie tylko do chrześcijańskiej Maryi,
ale przede wszystkim do pogańskich wielkich bogiń.
W ten sposób pokazuje, że religia i seksualność nie
wykluczają się i że uniwersalistycznie rozumiana
wizja przekracza to, co w tradycyjnym chrześcijań-
stwie jest niemożliwe do pogodzenia. Jak starożytna
bogini Wielka Matka była zarazem dziewicą, matką
i prostytutką, tak Madonna łączy dziewiczość z wy-
uzdaniem, liryzm z prowokacją, a świętość ze swo-
bodnie eksponowaną seksualnością. To znakomicie
wpisuje się w ducha epoki ponowoczesnej, w której
granice mają charakter liminalny. W 1991 r. w MTV
powiedziała:
Jestem waszą matką-bratem-siostrą-ko-
chanką-córką-ciotunią-wujkiem-babcią-dziadkiem-
dzieciątkiem-Jezus
(EM 120). Nie sposób nie dostrzec
tu analogii do odkrytego w Nag Hammadi tekstu
gnostyckiego
Piorun, doskonały umysł
:
Jestem członkami mojej matki.
Jestem bezpłodna
i mam wielu synów. (…)
Jestem oblubienicą i oblubieńcem (…)
Jestem matką mego ojca i siostrą mojego męża
i on jest moim potomstwem
(Robinson 1977:
271-272).
Madonna – podobnie jak bóstwa – łączy w so-
bie sprzeczności (Anderson nazwał ją „gordyjskim
węzłem sprzeczności”): córeczki ojca, która go nie
słucha i nieustannie wprawia w zakłopotanie, pilnej
uczennicy i wiedźmy atakującej tradycyjne wartości,
klientki lumpeksów i wyroczni w sprawach mody,
sadystki i feministki oraz zwolenniczki macierzyń-
stwa nastolatek, katoliczki i parodystki ceremonii
oraz symboli religijnych, buntowniczki przeciw
systemowi, a zarazem majętnej kobiety umiejącej
zadbać o swoje interesy, propagatorki bezpiecznego
seksu, która w epoce AIDS uprawia seks z heteryka-
mi, gejami i biseksualistami (AM 256-257).
Podobnie jak boginie czczone jako dziewice
i matki (na przykład Hera czy Maryja), Madonna
po odbyciu pierwszego stosunku płciowego wciąż
czuła się dziewicą (TM 34). Występuje przeciw auto-
rytetom politycznym i religijnym, monopolizującym
nauczanie moralności, a zwłaszcza życia seksualne-
go. Oskarża ich o manipulowanie umysłami innych.
Podczas śpiewania przez nią piosenki
Papo, nie praw
mi kazań
(słowo „papa” oznacza zarówno ojca, jak
i papieża) na telebimach wyświetlano zdjęcia pre-
zydenta Reagana i papieża Jana Pawła II (AM 70; TM
117; EM 147).
Sama też jest oskarżana o silne skłonności do kon-
trolowania i manipulowania innymi (EM 148). Zresztą
wcale się z tym nie kryje. W ilmie dokumentalnym
W łóżku z Madonną
(1991) mówi:
Interesuje mnie mani-
pulowanie ludźmi
(AM 259). Choć sama pali papierosy,
zabrania tego swoim współpracownikom (EM 168).
Jeden z krytyków nazwał ją współczesną Shirley
Temple, która traktuje swoich partnerów scenicznych
jak niewolników (s. 146). Sama chce być dla innych
autorytetem. Dwa zdania z jej książki
Sex
zyskały
szczególny rozgłos:
Nauczę was, jak rżnąć (fuck)
i
Moja
wagina (pussy) jest świątynią nauczania
(s. 158).
Jako bogini Wielka Matka, a więc zarazem matka
i partnerka swojego boskiego syna, swego rodzaju
biała biseksualna Chrystuska, śpiewając
Like a Prayer,
tańczyła w skąpej bieliźnie w kościele w otoczeniu
płonących krzyży, całowała się z czarnoskórym
świętym (a może nawet Chrystusem), ożywiała po-
sąg czarnego mężczyzny, pokazywała stygmaty na
dłoniach i symulowała uprawianie z nim seksu na
ołtarzu [4]. W fachowym czasopiśmie muzycznym
„Billboard” pojawiła się reklama tej piosenki ze
zdjęciem Madonny z gołym brzuchem i podpisem:
Wiedź nas na pokuszenie
(AM 203). Teledysk z tą
piosenką wywołał wielki skandal. Stanowisko Jana
Pawła II sprawiło, że piosenki Madonny w ogóle
przestano nadawać we włoskim radiu, a koncern
Pepsi wycofał tę piosenkę z reklamy swoich pro-
duktów. Oburzona krytycznymi opiniami na temat
teledysku Madonna porównała chrześcijańskich
krytyków, którzy protestowali przeciw jego emisji,
do nazistów (TM 149; AM 197-200).
Jestem pierwszą i ostatnią.
Jestem darzona czcią i pogardą.
Jestem dziwką i świętą.
Jestem żoną i dziewicą.
Jestem [matką] i [moją własną] córką.
107
Odpowiedzią Madonny na katolicyzm jest „ma-
donnaizm” (EM 34), własny, niepowtarzalny styl,
który doczekał się naśladowców, a nawet wyznaw-
ców i wyznawczyń, którzy zapoczątkowali modę na
wannabes
(od
wanna be Madonna
, „chcę być taka
jak Madonna”) (TM 79-80). Dla wielu swoich zwolen-
ników Madonna jest boginią. Autor artykułu za-
mieszczonego w czasopiśmie „Machina” zapewnia,
że
Madonna jest boska
, a redakcja zilustrowała jego
tezę okładką przedstawiającą królową pop ubraną
w szaty częstochowskiej Maryi. Pewien włoski arty-
sta namalował jej portret jako Maryi z Dzieciątkiem
Jezus (reprodukcja [w:] EM 140).
W 1992 r. powiedziała:
Każdy ma swojego własne-
go Boga
(EM 76). Swoje credo wyraziła w piosence
Survival
:
kościelną subkulturę
(SW 14). Bono jest zdecydowa-
nym przeciwnikiem tego, co Neil McCormick nazwał
emocjonalnym faszyzmem zorganizowanej religii
(CU 23).
Zdaniem Bono, księdzem – podobnie jak poli-
tykiem czy policjantem – zostaje się
albo z najlep-
szych, albo z najgorszych pobudek: służyć innym albo
nadużywać władzy
(BB 109). Nie szczędzi krytyki
pod adresem chrześcijaństwa:
Religia potrai być
wrogiem Boga. (…) Mój przyjaciel Gavin Friday mówi,
że katolicyzm to glam rock religii
(BB 215). Glam rock
to cukierkowaty pop-rock, popularny w pierwszej
połowie lat 70., grany przez takich wykonawców, jak
Gary Glitter, Sweet, Slade czy Mud, tani, efekciarski
i nastawiony na lansowanie popularnych, łatwo
wpadających w ucho melodii.
Podobnie jak Madonna, Bono i inni członkowie
U2 krytykują kościelną politykę dotyczącą antykon-
cepcji, motywowaną ignorancją, a podczas epidemii
AIDS tożsamą z przyzwalaniem na zabójstwo (BB
215). Pod koniec lat 70. U2 poparli grupy optujące za
kontrolą urodzin, w tym Irlandzkie Stowarzyszenie
Planowania Rodziny. Zapłacili 500 funtów grzywny,
na którą sąd skazał Stowarzyszenie. Podczas ich
koncertów sprzedawano prezerwatywy o nazwie
Achtung Baby
(Wall 2005: 228-229).
Bono jest ponownie nawróconym chrześcijani-
nem. Podobnie jak Eliade uważa, że społeczeństwo
jest religijne, a świat współczesny – ponownie za-
czarowany:
Nigdy nie będę aniołem
Nigdy nie będę świętą (…)
Oto moja historia
Żadnego ryzyka żadnej chwały.
Bono przeciwko emocjonalnemu faszy-
zmowi zorganizowanej religii
Choć V. Cogan nazwała Bono (ur. 1960)
świeckim
świętym
, to idea świętości wydaje mu się śmieszna
(CU 136, 140). Matka Bono była protestantką, ojciec
to katolik, który porzucił religię, prawdopodobnie
pod wpływem ujawnienia skandali pedoilskich
w Kościele irlandzkim (BB 36). Sam Bono nie uwa-
ża się ani za katolika, ani za protestanta. Zdaniem
pastora S. Stockmana, autora biograii U2:
Uparcie
powtarzał, że pogardza religią, ale mocno wierzy
w Chrystusa
. Dla Bono (oraz innych członków U2,
Edge’a i L. Mullena)
Bóg
[jest]
potężniejszy niż Kościół
lub granice wytyczone przez religię
(SW 69). Bono
wyraźnie rozdziela duchowe chrześcijaństwo, nasta-
wione na przemianę umysłu w życiu codziennym,
od obłudnego chrześcijaństwa hierarchii i tele-
ewangelistów, nastawionego na socjotechnikę,
dominację kleru w życiu publicznym i bogacenie
się. Amerykańskich teleewangelistów, którzy każą
swoim wyznawcom przykładać ręce do telewizorów
w nadziei na wyleczenie, porównał do przekupniów,
których Jezus wyrzucił ze świątyni. Według niego ci
religijni oszuści to szaleńcy (BB 180-181).
instynkt religijny objawia się jako hazard, czytanie
horoskopów, joga. Jest wszędzie. Niby mamy społe-
czeństwo świeckie, ale patrzę dookoła i wszyscy są
religijni. Są zabobonni, modlą się, kiedy podejrzewają,
że mają raka. Duchowość mieszka tuż pod powierzch-
nią
(BB 137).
Jeszcze przed śmiercią matki interesował się
Bractwem z Plymouth, jeździł na obozy organizo-
wane przez YMCA. W 1982 r. wraz z katolikiem Larry
Mullenem i protestantem Edgem wstąpił do chary-
zmatycznej grupy Shalom Christianity. Bono i
Edge
ochrzcili się przez zanurzenie w
morzu (Wall 2005:
42-43; BB 134). Tylko mający protestanckie korzenie
basista Adam Clayton pozostał ateistą. Jednak Bono
powiedział,
że z całego zespołu to właśnie on jest teraz
najbardziej skupiony na duchowości
(BB 75).
W końcu członkowie U2 wystąpili ze wspólnoty
Shalom i – jak pisał Stockman – nigdy już nie nawią-
zali
zdrowych relacji z Kościołem
. Przestali chodzić na
msze, a jeśli nawet pojawili się w kościele, to zaczy-
nali budzić większe zainteresowanie niż sama msza:
Bono powiedział, że jeśli nawet mógłby i chciałby regu-
larnie chodzić do kościoła, to kościół ten stałby się naj-
większym kościołem w Dublinie – nie z powodu Boga,
ale z powodu jego (Bono) tam obecności
(SW 65).
Wiele piosenek napisanych przez Bono powstało
z inspiracji Biblią (CU 106-110). Jak mówił:
Odbieram
Stary Testament bardziej jako ilm akcji: krew, pościgi
samochodowe, ucieczki, dużo efektów specjalnych,
rozstąpienie się morza, masowe morderstwo, cudzo-
łóstwo. Dzieci Boga wpadają w amok, są krnąbrne
(BB 214). Początkowo, po wydaniu w 1981 r. płyty
October
, Bono i inni członkowie U2 cytowali Biblię
Jestem chrześcijaninem, ale czasami czuję się
bardzo oddalony od chrześcijaństwa. Jezus Chrystus,
w którego wierzę, był człowiekiem przewracającym
stoły w świątyni i wyrzucającym z niej kupców, czyli
takich dzisiejszych telewizyjnych ewangelistów. (…)
Kiedy oglądam kanały telewizyjne religijnej prawicy
i widzę tych hochsztaplerów, sprzedawców wężowego
jadu, którzy proszą was nie o 20 czy 50, ale 100 dola-
rów w imię Jezusa Chrystusa, to chce mi się wymioto-
wać
(SW 71).
Równie krytyczny jest wobec Kościoła katolic-
kiego. W książce o duchowej podróży Bono więcej
miejsca zajmuje krytyka Kościoła katolickiego niż
cytaty z Ewangelii. Stockman pisał:
członkowie ze-
społu U2 nie mieli zamiaru dać się wciągnąć w żadną
108
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diabelki.xlx.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Spojrzeliśmy na siebie szukając słów, które nie istniały.